Przed wami rozdział 27. Informuję was, że w najbliższych dniach z powodów osobistych nie będę miała czasu na pisanie następnego rozdziału więc spodziewajcie się go za tydzień :) pozdrawiam i zapraszam do czytania. Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu.
- Nie wygląda aż tak zjawiskowo jak myślałem. Jesteś pewien, że dobrze trafiliśmy? - zapytał blondyn oglądając wnętrze jaskini.
- Wygląd nie jest ważny, musimy znaleźć klucz.- odparł spokojnie dotykając dłonią ściany.
Łatwo się kruszyła, a to nie wróżyło nic dobrego.
Nagle oddech będącego kilka metrów za nimi Erena bardzo przyśpieszył. Był nierówny i brzmiał jakby był spowodowany strachem.
- Co się dzieje? - zapytał Levi zerkając na niego.
- Wszystko w porządku. Jestem zmęczony. - odpowiedział niewyraźnie, a ton jego głosu na to nie wskazywał.
- Jesteś pewien? - dodał szybko.
Levi nie miał pojęcia, że ciągłe wypytywanie chłopaka wcale mu nie pomaga, a wręcz przeciwnie.
Doprowadza do tego, że brunet nie jest świadomy czy faktycznie jest z nim dobrze.
Eren spojrzał tylko na czarnowłosego, nic nie mówiąc. Starając się dać mu do zrozumienia, że nie ma powodu aby się martwił.
Obydwoje usłyszeli jęk Chrisa. Blondyn stał przed ogromną, kamienną tablicą, na której widniało kilka zdań.
Chris nie miał pojęcia co one oznaczają, nie wiedział nawet w jakim języku są zapisane.
- Łacina? - zdziwił się Rivaille starając się odczytać owe napisy.
Zrozumiał, że to było ostrzeżenie, ale ze względu na okoliczności i fakt, że muszą zdobyć klucz nic im nie powiedział. Ciągle myślał o człowieku, który zdecydował się to tutaj postawić. Gdy ją minęli blondyn podniósł swój głos.
- Ile to mogło mieć lat? - zapytał Chris lekko drżącym głosem.
- Jest starsze niż może ci się wydawać.
Blondyn westchnął głęboko. - Ta odpowiedź mnie nie zadowala. - mruknął.
Levi spojrzał na niego zirytowany.
- Około sześćset. - oznajmił, nie widząc jak twarz chłopaka szybko zmieniła się.
- To na pewno byłoby dużo warte.. - powiedział do siebie mając już w głowie obraz co zrobiłby z tymi pieniędzmi.
Kiedy oni ucięli sobie nic nie wnoszącą pogawędkę, Eren czuł się bardzo nieswojo.
W środku całą jego duszę rozpala strach, bo skoro to ma na celu unicestwienie wszystkich tytanów to czy jego oszczędzi?
Fakt, że jest nim tylko w połowie wcale go nie uspokajał.
Gdy nagle z ciemności kilka nietoperzy postanowiło wyfrunąć chłopak wzdrygnął się. O mały włos nie dostałby zawału serca.
Levi postanowił na niego zaczekać, Chris jednak szedł dalej przed siebie nie zaglądając pod nogi.
Zresztą pochodnie jaką trzymał w dłoni nie oświetlała wszystkiego, ledwie odrobinę drogi.
Wystarczył jeden błędny krok blondyna a w jednej chwili z niewiadomego miejsca wystrzeliła długa strzała.
Gdyby nie reakcja czarnowłosego prawdopodobnie już byłby martwy.
- Dziękuje.. - szepnął przerażony podnosząc się z ziemi.
- Uważaj na siebie. Patrz pod nogi.
Blondyn skinął głową, idąc już odrobinę ostrożniej.
- Czuję go. Jest blisko. - powiedział nagle głośno przełykając ślinę.
Levi skinął głową przyśpieszając kroku, kiedy miał postawić następny krok na ziemię powalił go Eren.
- Co ty wyprawiasz? - warknął
- Gdybyś poszedł dalej zostałbyś ranny. - odparł wskazując palcem na umieszczony w ścianie mały otwór.
- Nic już nie rozumiem. - jęknął blondyn - Dlaczego ktoś miałby stawiać tutaj pułapki. Przecież ten klucz,który się tutaj znajduje ma nas ocalić. A ukryte w ścianach strzały na pewno nam tego nie ułatwią.
- Ten klucz może nas uratować, ale może też stać się dla nas większym zagrożeniem niż tytany jeśli trafi on w nieodpowiednie ręce. - oznajmił Levi
- To tutaj. - powiedział nagle Eren widząc przed sobą otoczony dziwną, wyblakło niebieską mgiełką srebrny przedmiot.
Blondyn bez wahania chciał wsadzić rękę w środek i wyciągnąć przedmiot. Nie udało mu się to jednak bo nie pozwoliła mu na to bariera.
- Co to ma znaczyć.. - wyszeptał spoglądając na swoje ręce.
Mimo, że nie zdołał dotknąć klucza po skórze jego dłoni spływała dziwna, kleista czarna ciecz.
Eren bez wahania postanowił zrobić to samo. Z przerażeniem w oczach, spojrzał na Leviego kiedy trzymał tam rękę czuł ogarniające jego ciało przyjemne ciepło.
Przymykając oczy delikatnie sięgnął po przedmiot wyciągając go na zewnątrz.
Wyglądał na stary, był też oblepiony tą samą dziwną mazią co dłonie blondyna. Kiedy tylko wyjął go i chwilę potrzymał klucz potęgował u niego uczucie strachu.
Chociaż w naszej kulturze jest to uczucie pierwotne, które od zawsze trzymało nas w objęciach, Eren odczuwał to całkiem inaczej.
Chciał się go jak najszybciej pozbyć rzucił więc przedmiotem o ziemię.
- Co ty wyprawiasz?! - krzyknął Chris szybko podnosząc go z podłogi.
Levi z milczeniem wpatrywał się w jego oczy zauważając w nich jak bardzo powiększone są jego źrenice.
Eren bez słowa ominął ich, biegnąc w stronę wyjścia z jaskini. Czuł jak to miejsce osacza go z każdej strony.
Świeże powietrze, i promienie słońca, które opadły na jego twarz sprawiły, że momentalnie poczuł się bezpiecznie.
Szczęście nie trwało jednak zbyt długo, gdy usłyszał dobrze znany mu głos pewnego człowieka.
- Ritsu.. - wyszeptał widząc przed sobą uśmiechniętego mężczyznę.
- Stęskniłeś się? Nasze ostatnie pożegnanie nie było dość przyjemne.. - zaczął oblizując wargi - przynajmniej nie dla mnie.
- Co ty tutaj robisz? - zapytał zszokowany, co chwila oglądając się za siebie.
Miał nadzieję, że zaraz zjawi się Levi i Chris. Każda sekunda spędzona sam na sam z tym tyranem była przerażająca.
- Słyszałem, że zaczynają dziać się z tobą dziwne rzeczy.. coś nie tak z główką. - zaśmiał się powoli do niego podchodząc.
- Och Levi, jak miło cię widzieć. - powiedział widząc wychodzącego z jaskini kapitana.
Czarnowłosy milcząc stanął obok przerażonego Erena.
- Wybij to sobie z głowy. - wycedził oschle ściskając w dłoni klucz.
Żaden z nie zdawał sobie sprawy jak cenną rzecz trzyma w dłoni. I jak zgubne byłoby w skutkach go stracić.
- Zawsze był taki.. - zachichotał , po chwili spostrzegł też blondyna. - A to kto? Piąte koło u wozu? - zapytał
Levi zmarszczył brwi, podchodząc do niego.
- Jeszcze słowo, i będziesz zbierał swoje wnętrzności z podłogi. - syknął zaciskając dłoń .
- Tak traktujesz swojego przyjaciela? - zaczął stając bardzo blisko niego. Prawie stykali się nosami. - A może zrób to ponownie, zostaw ich wszystkich i odejdź.. hmm?
- Jeżeli kiedykolwiek byłeś moim przyjacielem, to na pewno był mój błąd. - odparł ostro wpatrując się w jego oczy.
Ritsu uśmiechnął się uderzając go w twarz.
- To był twój wybór.
Levi szybko podniósł się z ziemi, i rzucił się na niego z pięściami. Klucz wylądował pod nogami Erena.
Powoli schylił się po niego, i podniósł do góry dokładnie go oglądając.
Kiedy przez przypadek owiał go gorącym powietrzem jego tęczówki wypełniło jasne światło.
Było tak ostre, że przez chwilę miał wrażenie, że umarł.
Levi i Chris również zasłonili oczy, a Ritsu ukrył się za leżącym niedaleko kamieniem.
Tylko brunet wciąż wpatrywał się w światło, by po chwili zniknąć.
Cóż za miła niespodzianka! :)
OdpowiedzUsuńA weszłam tylko przypadkiem na stronkę, bo nie trafiłam w tą zakładkę co chciałam. :)
Ciekawe co z tym kluczem jest nie tak, że tak Eren się go obawiał. Czekam na następny odcinek. <3
Daj mi 5 min.. *zbiera szczękę z podłogi*... skąd Ritsu wiedział gdzie są? A no i Eren zniknął......o.O No jestem potwornie ciekawa co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tego bloga w jedną chwile, tak mnie wciągnął. Czekam na ciąg dalszy i ... *** Mam nadzieję, ze Erenowi nic nie jest .. :O
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na ciąg dalszy :)
Czy pisałam już, że z każdą notką idzie Ci coraz to lepiej ?? c: Będę pisać to za każdym razem. Kocham po prostu tego bloga~!!
OdpowiedzUsuńHikasa
Czy doczekamy się w najbliższym czasie kolejnego odcinka? :)
OdpowiedzUsuńWybacz, ale jestem niecierpliwa. :)
Uwielbiam! <3
przypomniał mi się motyw pierścienia z ,,Władcy Pierścieni''
OdpowiedzUsuń