Rozdział 2
- Cholera! Już trzydzieści
minut po ósmej?! - krzyknął przerażony
, zrywając
się z łóżka. Ubrał się w
biegu, i czym prędzej pognał na miejsce w
którym miał odbyć się test.
Na szczęście stali tam też inni
kadeci, którzy oczekiwali na wyczytanie ich nazwiska. Odetchnął z
ulgą i stanął obok Armina- Znów
się spóźniłeś . - blondyn
spojrzał na wymęczonego biegiem chłopaka
Uśmiechnął się w
jego stronę.
- Chciałbym walczyć razem
z tobą w Korpusie Zwiadowczym.. – powiedział cicho
Armin
Eren zerknął na niego. – Nie
martw się o to.
Jego wzrok przykuli dziwnie wyglądający
, ubrani w zielone peleryny mężczyźni. Wśród
nich były jeszcze dwie kobiety.
- C-czy to są .. żołnierze
z korpusu zwiadowczego? – wyszeptał zdumiony,
spoglądając na nich.
- Nie jesteście tutaj dzisiaj, aby
ich podziwiać! Jeżeli
chcecie stać się tak dobrymi żołnierzami
jak oni, musicie udowodnić to na dzisiejszym teście. – oznajmił starszy
mężczyzna. – Podzielimy was na grupy, każda
z nich będzie miała koordynującego
członka z tego wspaniałego korpusu
zwiadowczego.
Przed szereg wyszła czerwonowłosa
kobieta. Jej okulary błyszczały w słońcu.
- Nazywam się Hanji. Będę koordynować grupę pierwszą. – powiedziała głośnym
głosem, podchodząc do kilkunastu kadetów.
Następna była niejaka Petra, a
kolejnym Erwin Smith.
- A co z nami? – wyszeptał zdziwiony
Armin.
Eren przełknął ślinę,
kiedy ujrzał przed sobą czarnowłosego
mężczyznę.
Jego kobaltowe tęczówki
wpatrywały się w przerażoną twarz
Erena.
- Nazywam się Rivaille. Ale
macie zwracać się do mnie Kapralu. Będę koordynował przebieg
waszych testów. – jego głos był zimny..
-Co za lód.. jakby w ogóle nie miał w
sobie żadnych emocji.. – mruknął Eren
do siebie.
Otworzył delikatnie usta,
kiedy doszedł na miejsce, w którym miały
odbywać się egzaminy.
- Jest ogromne.. ! – krzyknął ,
przyciągając na siebie spojrzenia pozostałych
kadetów.
Armin zaśmiał się ,
widząc jak Eren nie może wyjść z
zachwytu.
Uśmiech zszedł mu z twarzy, kiedy
spostrzegł zamknięte w klatkach ziejące
ogniem bestie.
- S-smoki ? - wyjąkał
przerażony, cofając się
kilkanaście kroków.
Uderzył plecami o klatkę
piersiową Kaprala . Czarnowłosy zmrużył
niebezpiecznie oczy , i popchnął chłopaka do przodu.
- Co ty do cholery wyprawiasz? - spojrzał,
na niego zirytowany.
Eren wzdrygnął się ,
kiedy usłyszał jego pytanie.
Gdzieś już słyszał
ten głos.
- Przepraszam Kapralu..! Po prostu nie wiedziałem
, że będziemy walczyć ze
smokami. - wyszeptał
Kapitan spojrzał na niego zdziwiony.
- Myślisz , że dałbyś
sobie z nimi radę ?
Brunet pokręcił głową
- Nie mam pojęcia. Nigdy nie stoczyłem
walki ze smokiem.
Czarnowłosy prychnął pod
nosem i ominął bruneta.
- W tym roku daliśmy wam taryfę
ulgową. Jeśli jeden z tych , którego
wybiorę zada mi choć jeden cios. Będzie
mógł wybrać druga osobę ,
którą ominą egzaminy.
Kruk podszedł do bruneta i przycisnął mu
drewniany miecz do piersi.
- Ty będziesz ze mna walczył..
i żeby było jasne , jeśli ja cię
pokonam, wylatujesz.
- To niesprawiedliwe.. Eren nie ma z nim szans. -
wyszeptała Sasha , przyglądając
się im.
- Przymknij się . Eren na pewno pokona
tego malucha.. dziwię się , że ktoś
tak niski został okrzyknięty najlepszym na świecie.
- Jean skrzyżował ramiona na piersiach.
Dziewczyna szturchnęła go mocno łokciem.
- Jesteś głupi...
zastanawiam się jak ty dostałeś się do
kadetów.. - jęknęła
Uwagę wszystkich przykuł
przygotowany do walki Kapral.
Jego twarz była taka spokojna. Trudno
było komukolwiek wyczytać z niej emocje.
Kiedy mocny wiatr rozwiał hebanowe włosy
Kaprala, do nozdrzy Erena dotarł ten ujmujący zapach.
- Wiśnia.. - wyszeptał
zamroczony
Kruk zmarszczył brwi w złości.
- Skup się , idioto. - Eren szybko
przeniósł wzrok na Leviego.
- Zadasz mi jeden , śmiertelny cios, i zdajesz
. - brunet skinął głową
przygotowując się do ataku.
Obydwoje byli bardzo zwinni. Ale Eren nie mógł doścignąć
Rivailla. Był po prostu nieosiągalny
To jakby próbował złapać
wiatr siatką na motyle.
Niewykonalne.
Otworzył szerzej oczy , gdy
Kapral pchnął go z całą swoją siłą na
ziemię.
Jęknął z bólu, podnosząc
się na łokciach.
Po sekundzie ujrzał tuż
przed sobą , twarz czarnowłosego .
Pochylił się do
jego ucha , gładząc je gorącym powietrzem .
- Już byłbyś
martwy. - przystawił miecz do jego szyi.
Eren przełknął mocno
ślinę.
- W takim razie obydwaj bylibyśmy
martwi. - Levi poczuł nacisk na swoją klatkę
piersiową.
Czarnowłosy prychnął pod
nosem i odszedł od chłopaka.
Wszyscy z szokiem wpatrywali się w
Kaprala.
- Wybierz jedną osobę. -
jego głos był spokojny.
Eren bez wahania wyciągnął z
szeregu blondyna.
- Udało mi się.. - uśmiechnął się
pod nosem , siadając na ławce.- Dlaczego nadal mam to przeczucie..
jakbym skądś go znał.. Nie! Nie!
Wykluczone.. przecież on nie żyje.. byłbym
głupcem łudząc się , że
jeszcze kiedyś go zobaczę.
- chłopak opuścił głowę na
dół.
Jego serce biło jak oszalałe.
Zacisnął usta, kiedy usłyszał
jego głos. Podniósł
wzrok na rozmawiającego z Hanji , Kaprala.
Sposób w jaki się ruszał..
jego głos.. zimne spojrzenie - jakby widział znów
tego chłopca.
Którego poznał w dniu, kiedy stracił
prawie wszystko.
- Nawet nie wiem gdzie jest jego grób.. - chłopak
przetarł rękawem wilgotne powieki.
- To łzy szczęścia? - wzdrygnął się ,
kiedy usłyszał jego głos.
- Coś mi wpadło do oka.. - odparł ,
ukrywając twarz pod kosmykami włosów.
Rivaille wziął głęboki
oddech i usiadł w swojej ulubionej pozycji.
- Myślałem, że będziesz
świętował swoje zwycięstwo.
Należysz teraz do
zwiadowców.. a ty mażesz się
jak dziecko. – brunet spojrzał na
niego
- To nie było czyste zwycięstwo.
Nie mogę być z niego dumny.
- Jesteś idiotą,
jeśli tak uważasz. –
skwitował czarnowłosy wpatrując
się w piętrzące się
nad ich głowami błękitne niebo.
- Kapral Levi rozmawia z Erenem?! To niemożliwe..
– powiedział z niedowierzaniem
obserwując jak siedzą obok siebie na ławce.
Sasha wzięła głęboki
oddech i popchnęła łokciem Jean’a.
- Ślepy jesteś? Przecież żaden
z nich nawet nie otwiera ust... siedzą w ciszy. – odparła
zirytowana.
Czarnowłosa podeszła
do nich z daleka bacznie przyglądając się
swojemu bratu. Wiedziała, że jeśli Eren dowie się,
kim tak naprawdę jest Rivaille – będzie
to bardzo trudne do rozwiązania.
- O tutaj jesteś Mika- chan! –
pisnęła Sasha, przyklejając się do
ramienia dziewczyny.
- Mówiłam ci, żebyś
mnie tak nie nazywała. – odparła
zażenowana.
- To twoi przyjaciele? – zapytał
nagle Kapral, znów wyrywając
chłopaka z zamyśleń.
- Tak . – odparł krótko
- Ach, tak.. – Kapral wstał
powoli i oddalił się na kilka kroków.
Zatrzymał go głos
Erena.
- Mam wrażenie, że
już się kiedy poznaliśmy..
– chłopak wpatrywał się w
plecy Kaprala.
Czarnowłosy otworzył
lekko usta.
- Nie wydaje mi się. –
przeszył swoim głosem Erena.
Jednak brunet nadal napierał..
nie mógł , nie pamiętać
jego głosu.
Kruk odszedł od chłopaka, ale zatrzymał się za pierwszym napotkanym budynkiem.
- Niech to szlag. - warknął, uderzając dłonią o ścianę szpitala.
Jej!
OdpowiedzUsuńSą smoki! To raz.
A dwa, że akcja jest bardzo bardzo, ale to bardzo fascynująca, aż poczułam sie jak w Harrym Potterze tylko nie wiem dlaczego.
Dobra to ja życzę jak zawsze dużo weny i radości.... ale za tamto to i tak cię dopadnę i ty wiesz o co mi chodzi.....
Do zobaczenia
Shinju^-^
MEGA! BŁAGAM O WIĘCEJ!
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym opowiadaniu :')
OdpowiedzUsuńWydaje mi się nawet lepsze od poprzedniego...
No cóż, życzę dużo weny, bo to ona jest najważniejsza w pisaniu i pomysłów na dalszą fabułę <3