niedziela, 20 kwietnia 2014

Alive - rozdział 35 + w końcu powiało romantyzmem :) Krótki bo święta! ^^



Eren zastanawiał się gdzie teraz poszedł Kapitan. Czy to był jego wybór, że spędzi samotnie wieczór? 
Wyszedł na zewnątrz mając nadzieję, że ujrzy jego twarz. Nawet jeśli nie będzie się uśmiechał wolałby ten jego chłód niż samotność.
I czuł się jak dziecko, które w tłumie obcych gubi swoją matkę. A wszystko dookoła zdawało się go przytłaczać. 
- Eren? To ty? - zapytał znajomy głos.
Brunet odwrócił się szybko spoglądając na Erwina. 
- Nie wiesz gdzie jest Kapitan Rivaille? 
Mężczyzna pokręcił przecząco głową. 
- Słyszałem, że wielu żołnierzy wyjeżdża na południe. - odparł spokojnie.
- Na południe? - powtórzył zdziwiony
- Chcą odpocząć. Ja sam tego nie popieram, chociaż rozumiem ich zmęczenie. - zaśmiał się rozciągając mięśnie ramion.
Erena zaskoczyła odpowiedź blondyna.
Kiedy odszedł , chłopak usiadł na pierwszej ławce, którą zobaczył. To dla niego nie była dobra wiadomość. 
- A co jeśli wyjechał? - wyszeptał czując jak po włosach spływają mu zimne krople deszczu. 
Zaczęło lać jak z cebra, a on mimo tego nadal tam siedział. Zimne powietrze bawiło się jego włosami rozwiewając je na wszystkie strony.
- Co ty tu robisz? - zapytał Levi - Chcesz się przeziębić? 
Eren podniósł głowę do góry.
Nigdy nie czuł się taki szczęśliwy jak teraz, kiedy jego zimny głos dotarł do uszu chłopaka.
Wyglądał bardziej hipnotyzująco niż zazwyczaj.
Może to przez jego oczy, a może przez głos? 
Cała jego osoba była niezwykła. I zapewne to wywołało u chłopaka chaotyczne bicie serca.
- Myślałem , że wyjechałeś. - powiedział Eren .
Po jego twarzy spływały strugi deszczu i wyglądało to zupełnie jakby płakał.
- Nie wygaduj bzdur. - odparł zarzucając na niego swój płaszcz.
- A ty? - zapytał zdziwiony
- Jesteś przemarznięty. Nie wiem co ci strzeliło do głowy, żeby usiąść tu w taką pogodę.
- Nic mi nie jest. - odpowiedział uśmiechając się.
 
Do mieszkania nie było daleko. Kapitan otworzył drzwi zapalając światło.
- Ściągnij z siebie te mokre ubrania - powiedział obserwując jak chłopak wchodzi do łazienki.
  Załóż to. - dodał po chwili widząc jak Eren stoi przed nim w samych bokserkach i trzęsie się z zimna. 
Podziękował słabym głosem, założył suche ubrania i  wszedł do sypialni.
Czuł jego zapach na sobie. Zaciągnął się nim głęboko do płuc.
- Usiądź. - powiedział, ale brzmiało to zupełnie jak rozkaz. 
Eren wykonał polecenie.
Nikt nigdy nie uwierzyłby, że Kapitan potrafi okazać komuś taką troskę.
- Nachyl się.
Przetarł ręcznikiem wilgotne włosy. Robił to bardzo delikatnie.
- Dlaczego pomyślałeś, że wyjechałem? - zapytał nie zaprzestając wykonywać czynności.
Eren spuścił wzrok na podłogę, milcząc.
- Myślisz, że byłbym zdolny cię zostawić?  - dodał odkładając mokry ręcznik na bok.

- Tak myślałem.. - wyszeptał

Rivaille uśmiechnął się delikatnie, ale Eren tego nie zauważył.
- Hej, Eren. - zaczął cicho odwracając jego głowę do siebie. - Pocałuj mnie..
Kapitan spostrzegł jak szybko źrenice chłopak powiększyły się. Nie spodziewał się, że on to zrobi.
Ledwie musnął ustami, jego usta.
Zatopił się w ich smaku.
Potem Levi zaczął rozpinać guziki jego koszuli, a Eren to samo zrobił z ubraniem Kapitana.
- Eren, zaczekaj.. - wyszeptał słabo kiedy Eren całował jego obojczyk.
Pocałunkami doszedł aż do linii jego spodni.
Spinał mięśnie brzucha, kiedy czuł na nim wilgotny język bruneta.
Eren ściągnął z niego spodnie, ze swoimi zrobił to samo.

- Eren.. co ty do cholery wyprawiasz..? - zapytał, szybko oddychając
Zgubił rytm jakim powinien łapać powietrze do płuc. Robił to niebezpiecznie szybko.
Ale Eren przejechał tylko palcem po zarysowanym mięśniach klatki piersiowej Leviego. 
Kapitan poczuł zdezorientowanie kiedy rozszerzył jego uda i wszedł pomiędzy.
I żaden z nich nie wypowiedział ani słowa. Ciszę zabijały odgłosy odbijających się o parapet kropli deszczu.

- Boli cię kapitanie? - zapytał Eren nachylając się nad jego twarzą .
Miał przymknięte powieki. Zagryzł wargi do krwi.
- Przymknij się. - odparł zaciskając dłonie na pościeli.
Ale pomimo, że ból był nieznośny nie kazał mu przestać.. tylko podniósł się odrobinę na łokciach i pocałował go.
- Jeśli kiedykolwiek pomyślisz, że mógłbym cie zostawić.. - powiedział słabo - przemyśl to jeszcze raz.

5 komentarzy:

  1. mam nadzieję, że święta wesołe... ;)

    No wreszcie!!! Jest to na co czekaliśmy.... ech... jak tu nie kochać takiego Leviego- dostaje +999 do seksapilu za tę czułość (chyba będzie mi się dzisiaj śnić)
    A teraz przeczytam to jeszcze raz, a potem kolejny... szczególnie koniec ;)
    KMM

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow n-niesamowite ;w;
    T-ty po prostu ... wow
    ten klimat... mmmmmhhhhh :3

    OdpowiedzUsuń
  3. ... Witam, jestem nową czytelniczą, która dzisiaj zaczęła i dzisiaj skończyła czytać opowiadanko... :3

    Więc tak, zacznijmy od początku. xD (nie mam zamiaru Ciebie obrazić, ani nic w tym stylu) Na początku fabuła mnie zaciekawiła, nie powiem. Jesli chodzi o ortografię, interpunkcję i resztę tego typu bzdet, to szczerze się załamywałam. Czytam dalej, fabuła trochę gorsza, ale znośna. Jak pojawił sie Chistopher (czy jak mu tam było xD), całą resztę opowiadanka łyknęłam w 20 min. <3
    W tych rozdziałach zauważyłam dużą poprawę, jesli chodzi o błędy. Wręcz ogromną, porównując do 1 rozdziału. Fabuła też tyłek urywa.
    Kocham Cię za scenki taki, po prostu Cię kocham. *^*
    Opowiadanie ogółem rzecz biorąc jest bardzo dobre. Największy plus w opowiadaniach z SnK - nie zabiłaś charakteru postaci, polać Ci. <3
    Polecam, żebyś spróbowała znaleźć sobie Betę. (taka zacna osóbka, która przed publikacją sprawdza błędy i je korektuje. Bardzo przydatna wg mnie - czuwa nad tym, żeby wszystko było napisane jasno i wyraźnie dla Czytelnika) Nie wiem, czy jest sens wypisywania Ci tutaj wszyskich błędów (oczywiściez tego rozdziału xD), ponieważ, jako osoba, która przywiązuje do tego dużą wagę, znalazłam ich troszku.
    Ogółem opowiadanko bardzo fajne, na pewno warte polecenia i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3
    Pozdrawiam,
    Ciocia Kundzia, która służy pomocą *3*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za twoją opinię ! Takie właśnie najbardziej mnie motywują. Te błędy będą prześladować mnie już do końca :( Bardzo mi miło , że podobają ci się moje teksty :) dzisiaj dodam kolejny rozdział. Jeszcze raz dzieki :)) pozdrawiam

      Usuń

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony