- Eren pozwól na chwilę! –
krzyknął czarnowłosy , stojąc
przed wejściem do swojej sypialni.
Brunet wziął głęboki
oddech, i stanął obok Leviego.
- Potrzebujesz czegoś, Heichou? –
zapytał zmęczony
Rivaille zmarszczył brwi i wskazał
palcem na rozrzucone na stoliku kartki
papieru.
- Co to jest?
- Um.. wydaje mi się, że
to kartki papieru.
- Widzę, że to kartki papieru. Nie
rób ze mnie idioty, idioto! –
warknął
- Ja tylko odpowiedziałem na twoje pytanie,
Heichou. – czarnowłosy podszedł do
stolika i zaczął dokładnie mu się przyglądac.
- Mówiłem, żebyś
mnie tak nie nazywał. Posprzątaj to! Nie moge patrzeć na
ten bałagan.
- Nie jestem twoją sprzątaczką! –
oburzył się chłopak
Levi zmarszczył brwi i przeszył go
swoim lodowatym spojrzeniem. Zrobił to tak dobitnie, że
po plecach chłopaka przeszedł nieprzyjemny
dreszcz.
- To nie była prośba.
- Gdybyś chociaż
raz o cokolwiek poprosił.. zadowolony? – z
biurka zniknęły wszystkie przedmioty.
- Jesteś strasznym bałaganiarzem.
Beze mnie utonąłbyś w tym syfie. –
czarnowłosy miał
zadowoloną minę * wyobrażacie
sobie ją? – dop. Autorki*
Eren otworzył szerzej oczy słysząc
piszczący głos Hanji.
- Gdzie jest mój Erenek? – jęknęła
znudzona oglądając wnętrze pokoju.
Czarnowłosy przewrócił
oczami i usiadł na krześle.
- Po jakie licho on ci potrzebny?
Kobieta uśmiechnęła
się na swój dziwny sposób.
- Potrzebuję jego krwi do pewnych
badań.. widziałeś go
gdzieś? – zapytała z
nadzieją w głosie
Kapral westchnął głęboko,
ciesząc się w duchu, że stół
obok którego siedzi błyszczy z czystości.
- Nie.. wyszedł stąd
jakąś godzinę temu.
Kobieta widocznie posmutniała i
w ciszy opuściła pokój.
- Możesz już wyjść z
mojej szafy?
Brunet powoli z niej wyszedł i
usiadł na podłodze, przed znudzonym
czarnowłosym.
- Za to, że uratowałem
ci życie coś mi się
należy.
- Nie ma mowy. – odparł krótko
- Przecież nie wiesz o co mi
chodzi, idioto!
- Znów masz tą minę.
Ja wiem co ona zwiastuje!
Czarnowłosy podniósł z
zaciekawieniem jedną brew do góry.
- Co takiego? – przybliżył się ..
zbyt blisko do bruneta.
Chłopak cofnął się na
ile to było możliwe, ale w końcu
uderzył plecami o szafę.
- Chcesz robić te.. zboczone rzeczy...
i to jeszcze ze mną! - Brunet poczuł
napływ dużej ilości krwi do twarzy.
- Przecież nadal jesteś
prawiczkiem. – odpowiedział
spokojnym głosem.
- Um.. racja.. i chciałbym, żeby
tak zostało .
Rivaille prychnął pod nosem.
- Tchórz. – zakpił odwracając głowę w
bok.
Eren otworzył szerzej usta. –
Nie nazywaj mnie tak..
- Zachowujesz się tak, jakbym miał
zrobić ci coś złego. –
Kapral nadal nie odwracał głowy, jego spojrzenie przykuł leżący
na podłodze pod łóżkiem papierek. – Co
to jest?!
- Huh? – Eren wzdrygnął się ,
kiedy Levi krzyknął na cały głos.
- Chcesz zrobić z mojego pokoju śmietnik?!
– wyglądał jak rozzłoszczone
zwierze
Eren z przerażeniem zaczął
zaprzeczać. – Nie mam pojęcia
skąd to się tutaj wzięło!
Levi zmrużył
niebezpiecznie oczy. – Ja nie jadam słodyczy..
a jedyną osobą , która
tutaj przebywa dłużej niż dwie minuty jesteś
ty..
- Hę... dziwnie się
czuję kiedy jesteś tak blisko. –
brunet stykał się nosem z Kapralem.
- Jesteś beznadziejny.. –
wyszeptał Levi , liżąc swoim językiem
jego zaciśnięte usta.
To znów się wydarzy.. i Eren straci
nad sobą kontrolę..
- Otwórz usta.. – rozkazał
Eren spróbował odzwzajemnić
pocałunek, jednak efekt jego starań był
znikomy.
- Masz naprawdę kiepskie doświadczenie..
– skwitował Kruk.
Brunet zmarszczył brwi.. –
Nigdy wcześniej tego nie robiłem..
Jęknął cicho, kiedy poczuł
jak dłoń Leviego wślizguje się
pod jego spodnie.
- E-ej! Zabierz te ręce..
– wymamrotał
Rivaille zaczął masować
jego przyrodzenie przez materiał bokserek.
Chłopak uniósł
biodra do góry .. zaciskając
powieki.
To było takie przyjemne.. i
chciałby aby trwało wiecznie.
- Ostatnio bardzo szybko dochodzisz.. aż
tak bardzo cie podniecam? – zapytał
cicho Levi wycierając brudną od spermy dłoń.
- To przez to .. w jaki sposób mnie dotykasz. – chłopak
wpatrywał się w błękitny sufit.
- Mhm..
- Dokąd idziesz?
- Nie mogę patrzeć na
tą brudną podłogę.
Rivaille wyciągnął ze
schowka mop i napełnił wiadro letnią
wodą.
- To nienormalne.. – powiedział
Erwin , obserwując go.
- Mam mieszkać w taki bałaganie
jak wy? – odparł zimnym głosem , kierując
się w stronę swojego pokoju.
- Zabieraj się stąd. –
rozkazał , popychając chłopaka
mopem.
Eren usiadł na jego łóżku
i po chwili spotkał się z niezadowolonym spojrzeniem Kaprala.
- Pamiętaj , że ja tam śpię. – chłopak
wyprostował się i nieruchomo siedział na
materacu.
Eren uśmiechnął się do
siebie widząc z jaką dokładnością
czarnowłosy szoruje podłogę.
- Tak bardzo cię to śmieszy?
– zapytał ostro , rzucając
mop na podłogę.
Brunet spoważniał
momentalnie. – Nie! Ja.. tylko ..
argh.. – poczuł jak Kruk przyszpila
go swoimi ramionami do materacu.
- Za bardzo się napaliłem.
Mogę w końcu to zrobić? –
wyszeptał dotykając przez materiał
jego spodni, wejście chłopaka.
- H-heichou.. to będzie boleć..
Czarnowłosy położył
swoją głowę obok jego szyi.
- Tylko na początku.
- W takim razie .. zgadzam się..
- kaprał szybko uniósł głowę do
góry.
Uśmiechnął się
niezauważalnie.. i szybko zdjął z chłopaka
spodnie.
- Jesteś już
gotowy.. rozluźnij się –
powiedział czarnowłosy wchodząc
pomiędzy jego uda. Uniósł je
delikatnie do góry i wszedł w niego.
Eren otworzył szerzej usta..
- Nie zakrywaj twarzy.. - rozkazał
Krople potu spływały
po ich nagich ciałach , ginąć w pościeli
kaprala.
Brunet zaciskał dłonie
na ramionach Kruka. – H-heichou.. –
wyjąkał czerwieniąc się.
- Dochodzisz.. – Levi musnął
ustami jego szyję.
Eren uniósł biodra do góry..
dysząc ze zmęczenia.
- Twoja pościel pachnie fiołkami..
– oznajmił brunet , wtulając
się w nią.
- Ty pachniesz o wiele lepiej.. – odparł ,
wpatrując się w twarz Erena.
- Och tu jesteś Eren! – krzyknęła
zadowolona Hanji.
- Po co ci ta strzykawka? – zapytał
cofając się kilka kroków
Kobieta uśmiechnęła
się i chwyciła chłopaka
za ramię.
- Chcę tylko odrobinę
twojej krwi na badania.
„ Heichou.. uratuj mnie!”
Oneshot strasznie przypadł mi do gustu :) Zabawny i ładnie napisany. Wiesz jak bardzo poprawiłaś swój styl pisania od pierwszego postu? Naprawdę to jest imponujące XD Dobra, koniec z tymi duperelami. Jesteś ekstra, Twoje opowiadania są ekstra. Czekam na następne :D
OdpowiedzUsuńOhhh....
OdpowiedzUsuńOni byli rozkoszni w swoim zachowaniu.....
Ale i tak najfajniejsza była dla mnie Hanji-san
Shinju^-^
Ulala ^^
OdpowiedzUsuńOne-shot napisałaś idealnie.
Był dość zabawny i ulocy ;3
Ci dwaj są kawaii~! *.*
I tak kończąc jedną z serii, zabrałam się za one-shoty.
OdpowiedzUsuńOgólnie pomysł był dobry, oryginalny i co do idei historii zastrzeżeń nie mam.
Natomiast powinnaś popracować nad interpunkcją. Wielokropek składa się z trzech, a nie dwóch kropek. Wiem, to kwestia przyzwyczajenia, sama kiedyś tak pisałam. Najbardziej denerwująca jest latająca spacja, która nie wiadomo po co, nie wiadomo czemu pojawia się w miejscach, gdzie nie jest mile widziana.
Nie wiadomo za bardzo, kiedy chłopaki się rozdzielają i w jakim momencie oraz okolicznościach, Hanji znajduje Erena (mowa tu o ostatnich wersach shota).
I największy, niewybaczalny błąd- krótko.
Pojawiały się niedokończone wątki, a akcja rozgrywała się niewiarygodnie szybko, co było spowodowane brakiem dłuższych opisów, co jest kolejnym minusem.
Aczkolwiek, tak jak już pisałam wyżej- bardzo spodobał mi się shot i mam nadzieję, że kiedyś rozwiniesz go o rozdziały bądź części.
Życzę weny,
Hakito-san
__________
A w mojej głowie rodzi się tylko jedno pytanie: Dlaczego Levi jest nazywany Krukiem? Czyżby coś mi umknęło?