czwartek, 15 maja 2014

Prolog * Rivaille x Eren * ( nowość)

  Zapraszam was do przeczytania pierwszego rozdziału całkiem nowego opowiadania. Oczywiście to dopiero początek historii ^^ czyli prolog. 
Piszcie w komentarzach czy wam się spodobało, mam nadzieję, że tak. 
Jeśli są jakieś błędy wskażcie mi je.. no to.. przyjemnego czytania.




Świat w którym żyją  smoki, tytany  i  inne przekleństwa jakie stworzyła matka natura. Nie ma granicy między dobrem a złem, nikt nie zaprząta sobie głowy moralnością czy dobrodusznością.

W dzisiejszym świecie musisz radzić sobie sam, i walczyć o przetrwanie gatunku ludzkiego.
Piętnastoletni chłopak o imieniu Eren, siedział przed domem przyglądając się wracającym z pola walki żołnierzom.

Był zachwycony każdym szczegółem ich munduru, tym jak wyglądali po powrocie , zmęczeniu wypisanym na ich twarzy.

Z zamyśleń wyrwał go głos matki. Wychyliła się z kuchennego okna, i zawołała głośno jego imię. Chłopak podszedł do niej.
- Mógłbyś nazbierać drewna na opał? -  zapytała uśmiechając się.
Brunet bez wahania złapał koszyk i podążył w stronę lasu.

Był nim zafascynowany.. wielkością rosnącym tam drzew
Ich zapachem, wilgotnością trawy i zwierzętami jakie tam żyły.
Nikt nie wierzył już, że nadal żyją tam ziejące ogniem smoki, czy ogromne  krwiożercze tytany.
Niczego nie świadomy Eren zapuszczał się coraz głębiej.
Nagle do jego uszu dotarł hałas. Brzmiał jakby ktoś szybko przebiegł po suchych liściach. Eren odwrócił się szybko, jednak niczego nie zauważył.
Dotykał uschniętej kory drzew, zaciągał się świeżym powietrzem.  Nagle pod jego stopy przybiegła wyjątkowo ruda wiewiórka.

Brunet uśmiechnął się i ukucnął obok niej. Zwierzę świdrowało go swoim spojrzeniem i obwąchiwało jego dłonie.
Gdy tylko wyciągnął dłoń, aby ją pogłaskać  - zwierzę uciekło.
- Nawet ty się mnie boisz? – zapytał cicho podnosząc suchy kawałek drewna.
Nagle jego ciało przeszedł zimny, nieprzyjemny dreszcz. 
Poczuł na swojej szyi  ostrze noża , sztyletu – cokolwiek to było, z łatwością mogło poderżnąć mu gardło.

- Przysłali cię tutaj?  - warknął ze złością chłopak stojący na plecami bruneta.
Eren przestraszył się nie na żarty, kiedy czarnowłosy przycisnął ostrze mocniej.
Kilka bordowych kropli spłynęło po skórze jego szyi.
- M- moja mama mnie tutaj przysłała! – krzyknął przerażony. – Nazywam się Eren Yeager!
Rivaille zmarszczył brwi i pchnął chłopaka do przodu tak mocno, że wywrócił się na ziemię.
- Nie wiesz, że tutaj jest niebezpiecznie? -  zapytał wkładając sztylet za pasek.
Eren zaczął szybko zbierać drewno, które porozrzucało się w okół nich. Potem spojrzał na jego twarz, i w oczy rzuciły mu się duże zadrapania na niej.
To, że Levi ma ranną nogę zauważył dużo później.
- Ktoś cie napadł?
Levi pokręcił przecząco głową. – Walczyłem z tytanem. – odparł zimno
- Z t-tytanem?! – powtórzył z niedowierzaniem.
Levi spojrzał na niego jak na idiotę, i skinął głową.

- Niedługo wstępuję do wojska. – oznajmił , zaciskając  w okół uda chustkę.
Eren otworzył szerzej oczy.  Poczuł jak bardzo przyśpieszyło jego serce.

-  Co się z tobą dzieje? – Levi wreszcie zapytał i otrzymał skierowane na siebie spojrzenie chłopaka.

-  Moim marzeniem, jest zostać żołnierzem. – wyszeptał spuszczając wzrok na ziemię.
Jednak Rivaille nic nie odpowiedział na to co przed chwilą usłyszał. Bo sam zdawał 
sobie sprawę, że bycie żołnierzem to nic dobrego.

- J-jestem ranny.. – powiedział cicho, krzywiąc się z bólu.
Eren zaprowadził go do swojego domu. Kiedy tylko weszli zaczął szperać po szafkach w poszukiwaniu bandażu i innych potrzebnych do założenia opatrunku rzeczy.
- Weź bandaż i po prostu zawiąż go na mojej nodze. – powiedział zniecierpliwiony .
- Ranę trzeba zdezynfekować. – odparł  - Jeśli tego nie zrobię, może wdać się zakażenie.

Czarnowłosy przewrócił oczami.
- Zrób to szybko. – rozkazał Levi , kiedy Eren rozwiązywał prowizoryczny opatrunek . Odkręcił butelkę z jodyną i przechylił gwint nad ranę.

Kiedy polał ją odrobinę, usłyszał jak Rivaille wypuszcza ze świstem powietrze z ust.
- Zaraz przestanie piec.. – szepnął chłopak wycierając skrzepy krwi.
Levi prychnął pod nosem.
- Wcale nie piecze.  – odparł krótko
- Już po wszystkim. – oznajmił brunet.
Rivaille zdjął nogę z krzesła, i wrócił do normalnej pozycji.
Każdego niepokoił anemiczny wygląd czarnowłosego. Gdyby miał dłuższe włosy, wyglądałby zupełnie jak królewna śnieżka.
- To moja ulubiona zupa.. – powiedział Eren , stawiając  przed chłopakiem miskę.
Rivaille nachylił się nad parującym talerzem, i zaciągnął się jej zapachem.

- Naprawdę chcesz zostać żołnierzem?  - zapytał nagle
Eren skinął głową  i usiadł obok niego. W tej chwili Levi był jedyną osobą , która popierałaby jego ambicje.

- Myślisz, że się nadasz? -  zaciekawiony spojrzał, jak szybko zmienia się mimika jego twarzy. Takie oczywiste pytanie, a tyle czasu zajęło mu udzielenie odpowiedzi.

- Mam wrażenie, że nie przemyślałeś swojej decyzji. Obowiązki żołnierza, nie kończą się tylko na noszeniu munduru i broni. Gotowość poświęcenia życia za obcego człowieka wcale nie jest taka prosta. Możesz instynktownie podjąć taki wybór, ale wtedy tylko zapłacisz życiem za swoją głupotę.
Eren zacisnął pięści  , i z zapałem wymalowanym na twarzy spojrzał na Leviego.
- Doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Zrobię wszystko, żeby kiedyś walczyć u twojego boku.    – odparł podekscytowany.
Rivaille westchnął głęboko. Przez chwilę wydawało mu się, że Eren jest naprawdę 
zmotywowany. Tacy ludzie jak on dzięki swojej zawziętości, często osiągają to co sobie zaplanowali.

-  Jeśli chcesz walczyć u mojego boku, musisz być najlepszy.  Nie lubię , gdy ktoś mnie spowalnia. – jego głos był poważny
Eren poczuł się przez chwilę tak, jakby Levi chciał go zniechęcić. Ale kruk nie to miał na myśli.
- To bez znaczenia. Nie zamierzam zdobywać statusu najlepszego żołnierza. Moim marzeniem jest niesienie pomocy ludziom. Chciałbym za wszelką cenę ich ochronić, tak aby ich dzieci mogły spać spokojnie. – odpowiedział brunet
 - Nie wydaje mi się, żebyś został bohaterem. Masz w sobie coś, co odstrasza ludzi. Będą bali się ciebie o wiele bardziej niż tytanów.  -  kruk poczuł na sobie wypełnione złością spojrzenie Erena.

On zawsze potrafił znaleźć czuły punkt drugiej osoby i uderzyć w niego z całą siłą.
- Chyba nie wiesz o mnie wystarczająco dużo, żeby stawiać takie diagnozy. – kapitan uśmiechnął się delikatnie.

- Nie zamierzam cię oceniać, Eren. Wiem, że twoje życie nie jest łatwe.. podziwiam cię za twoją zawziętość. Twoja matka musi być z ciebie dumna. – brunet zdziwił się i to bardzo słysząc takie słowa z ust Rivailla.

- A twoja matka  jest z ciebie dumna? – zapytał
Kruk zacisnął dłonie na swojej nodze. Po chwili poczuł przeszywający ból, i położył dłoń na drewniany blat.

- Moi rodzice nie żyją. – odparł krótko
Eren otworzył lekko usta.

- P-przykro mi.. – spojrzał w czarne tęczówki chłopaka.
Levi przewrócił oczami.
-  Dobrze, że ich nie poznałeś. Zresztą to było dawno temu.. chodzi mi o  to, że przyzwyczaiłem się do tej samotności.
- Myślałem, że to niemożliwe.. żeby tak po prostu zaakceptować samotność. – szepnął zielonooki.
Kruk przeniósł spojrzenie za okno. Wpatrywał się pustym, zimnym spojrzeniem na zachodzące za horyzont pomarańczowo- złote słońce.
- Twoi rodzice nie będą mieli nic przeciwko, jeśli prześpię tutaj jedną noc? – zmienił szybko temat, powoli wstając od stołu.
To był słaby punkt Rivaille. Nie lubi z nikim o tym rozmawiać. Cała jego rodzina zginęła , kiedy ich wioskę zaatakowały smoki. Na jego oczach spłonęła jego siostra i matka. Jego ojciec ukrył go w piwnicy i wrócił nieść pomoc innym ludziom. Może dlatego Levi uważa, że poświęcanie się dla drugiego człowieka bez większego celu jest głupotą.
To sprawiło, że musiał zacząć radzić sobie sam.
Największa krzywda jaka go spotkała, to brak okazywanej miłości. Żył  bez uczuć, z dnia na dzień – tylko szkoląc swoje umiejętności wojenne.
Eren zaprowadził go do swojego pokoju. Nikt tak dawno nie okazywał mu takiej troski.
- Masz ranną nogę.. więc prześpij się na moim łóżku. – uśmiechnął się
- A ty? –spojrzał na chłopaka
Eren wyjął z pod łóżka materac i ułożył go tuż obok  drewnianego łóżka.
- Prześpie się na tym. . przynieść ci wody?  - zapytał rzucając poduszkę na swoje posłanie.
- Nie.. nie jestem spragniony.  – położył się na łóżku, wkładając ręcę pod głowę.
Brunet odwrócił się twarzą do niego i przez minutę dokładnie rejestrował każdy szczegół jego urody.

Miał anemiczny odcień skóry i przeszywające spojrzenie. Tak bardzo przejął się oglądaniem jego osoby, że nie zauważył nawet wzroku Leviego.

- Dlaczego tak mi się przyglądasz? – zapytał kruk  - Mam coś na twarzy?  - zaczął skrupulatnie wycierać ją rękawem koszuli.

Eren uśmiechnął się.  – Przestań szczerzyć się jak idiota..  – wyszeptał
- Jestem szczęśliwy.. ale ty chyba nie odczuwasz takich emocji ,prawda? – zerknął na niego, specjalnie dokuczył mu w ten sposób. Miał cichą nadzieję, że w końcu ujrzy jego uśmiech.
Jednak kruk prychnął coś pod nosem i odwrócił się ścianą do twarzy.

- W zasadzie twoje plecy też są interesujące. – wyszeptał wpatrując się w niego.

- Co za idiota.. – jęknął cicho, okrywając się szczelnie kocem.

Nie zamierzał jednak jeszcze zasnąć. Zawsze musi poczekać przynajmniej pół godziny nim zamknie oczy. Nauczył się tego, kiedy musiał przesypiać noce w jaskiniach. 
Wiedział, że wróg zaatakuje po kilku minutach, kiedy będzie miał pewność, że jego ofiara jest nieświadoma.

Po piętnastu minutach usłyszał ciche chrapanie Erena. Zerknął na niego odrobinę. Jednak w tych ciemnościach, mógł dojrzeć tylko zarysy jego twarzy. I tak przez kolejne dziesięć minut studiował ich kształt.

- Dla ciebie wszystko jest takie proste.. – szepnął wbijając wzrok w sufit.
Nienawiść do nocy zrodziła się już dawno temu. Wtedy właśnie czuł się najbardziej 
samotny. Cisza, która stała się jego obsesją – już nie była tak pomocna jak kiedyś.
Teraz chciałby słyszeć ludzki głos. Nawet jeśli byłby tak bardzo irytujący.


Jego uszy były bardzo wrażliwe na choćby najcichsze dźwięki , nie mógł nie zwrócić uwagi na krzyk kobiety.

4 komentarze:

  1. Smoki, smoooooki
    a będą na nich latać?
    *mam taką cichą nadzieję, że oby tak*
    Początek się ciekawie zapowiada*smoooki*.
    Na razie nie mogę nic więcej dodać, ponieważ mam mało istotnych szczegółów.
    Błędów nie zauważyłam, ale ten biały duży tekst po prostu mnie razi*yyy......tak po prostu*, ale to w sumie dobrze, jak jest mały to też źle.
    Mam nadzieje, że Erenowi powiedzie się zostanie żołnierzem*i że będzie latać na smoooku*.
    I jestem ciekawe co się stanie podczas treningu Erena na żołnierz*o ile to będzie*.
    No to tyle.

    Shinju

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, masz tak dużo pomysłów na swoje opowiadania !! ^^ Tyle nowości ;D Przy tobie muszę iść się schować, bo chciałam coś pisać ale pomysłów brak xDD
    Co do prologa - zajebiszczasty xD Jeśli dobrze zrozumiałam jest to świat gdzie żyją też smoki.... Kocham cie.za to i jeśli będą sie pojawiać z nimi wątki to będę jeszcze bardziej ;P Zapowiada się BARDZO ciekawe, wiec pozostaje mi życzyć weny, pomysłów i czasu na pisanie ... Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :3
    Pozdrawiam Ero xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne opowiadanie tutaj powstaje. Tylko znalazłam (chyba) mały błąd. "odwrócił się ścianą do twarzy" a nie powinno być na odwrót ? Tak to nie mam żadnych zastrzeżeń dotyczących opowiadania. Jest SUPER !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. I znowu mnie zadziwiasz.. Naprawdę... :3

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony