- Przeziębisz się, Eren. - powiedział do niego Erwin siadając obok.
Chłopak otworzył szerzej oczy rozpoznając ten głos.
Spojrzał na niego osłupiałym wzrokiem. Chwilę przyglądał mu się w ciszy. Przez ten cały czas był przekonany, że mężczyzna jest martwy.
- Myślałem, że nie żyjesz.. - wyszeptał Eren
Erwin uśmiechnął się delikatnie, sięgając dłonią do twarzy chłopaka. Jego dotyk przeszedł na jego włosy.
Przeczesał je dłonią.
- Nie tak łatwo mnie zabić
Eren odwzajemnił uśmiech przytulając go najmocniej jak potrafił.
*
- Czujesz się zagrożony? - zaśmiała się Amane spoglądając na wpatrującego się w okno Leviego.
On prychnął do siebie, wracając do łóżka.
- Jeżeli nadal myślisz, że ci pomogę jesteś w błędzie. Nie mam zamiaru wchodzić do tego bagna po raz drugi. - powiedział zimno Rivaille.
- Jesteś taki bezbronny, mogłabym cię teraz zabić. - odparła wpatrując się w jego oczy - Mam jednak coś co może cię zachęcić.. - dodała wyciągając z torby małą buteleczkę wypełnioną bezbarwnym płynem.
- Co to za świństwo? - zapytał kapitan.
Dziewczyna uśmiechnęła się do niego. - Kilka kropel i twój pupilek zrobi cokolwiek zechcesz. - wyszeptała wkładając mu ją do dłoni.
Rivaille spojrzał na nią zdziwiony. - Skąd to masz?
Amane westchnęła głośno.
- Powinieneś mi podziękować.. Kiedy opuścisz szpital?
Kapitan rozciągnął mięśnie ramion, chowając butelkę do szafki.
- Przyjdę do ciebie za kilka dni. Nic się nie zmieniłeś.. - wyszeptała dziewczyna składając pocałunek na jego policzku.
Levi przez kilka minut po jej wyjściu wpatrywał się w śnieżno białe drzwi, po tym czasie zasnął.
*
- Wystarczy już. - zaśmiał się Erwin zabierając chłopakowi kieliszek.
Eren burknął coś pod nosem sięgając po pełną butelkę wódki.
- Tak bardzo się martwiłem.. - wymamrotał brunet chwiejąc się na krześle.
Erwin spuścił wzrok na podłogę.
- Musiałem załatwić wszystkie swoje sprawy.
- Ja nie potrafię do końca załatwić swoich spraw. To denerwujące.
Brunet wziął duży łyk alkoholu, po chwili poczuł na swoim ramieniu delikatne puknięcie.
Odwrócił się szybko o mały włos nie spadając z krzesła. Ujrzał rozmazaną twarz Kapitana.
- Rivaille... - zapytał zdziwiony - Przecież jesteś ranny.
Levi spojrzał na niego zirytowanym wzrokiem, chwytając chłopaka za ramię wyciągnął go na zewnątrz.
Zignorował ból dochodzący z rany.
- Co do cholery.. - warknął Eren odtrącając jego dłonie.
Szybko oparł się o ścianę , ratując się przed upadkiem
- Zachowujesz się jak kompletny smarkacz. Dobrze, że nic głupiego nie przyszło ci do głowy. - syknął Levi
- Nie musisz mnie karcić.. sam o sobie zadecyduję. - odparł mamrocząc
Kapitan przymknął oczy starając się nie zdenerwować. Znów chwycił go za ramię.
- Gdzie mnie prowadzisz..? - zapytał cicho czując bolesny dotyk.
Idziemy do twojego mieszkania..? - wciąż nie przestawał pytać
Rivaille milczał przez całą drogę, odezwał się dopiero gdy otworzył drzwi.
Wepchał zataczającego się bruneta do środka. Eren przy próbie zdjęcia kurtki zrzucił z szafki kilka przedmiotów.
- Jutro zapłacisz za swoją głupotę.. - powiedział ściągając z jego ramion kurtkę i wieszając ją na haku obok drzwi. Zdjął mu też buty , prowadząc do sypialni.
Chłopak opadł na łóżko jak kamień. Kiedy tylko kapitan usiadł obok niego, Eren obrócił się w jego stronę.
Wyszeptał kilka niezrozumiałych słów i jego ręce powędrowały na rozporek kapitana.
Męczył się z nim chwilę, dopóki Levi nie odsunął jego rąk.
Brunet nie dawał za wygraną.
- Dlaczego aż tak ci na tym zależy? - zapytał Rivaille
Eren obrócił się na plecy zamykając oczy.
- Gdybym się opierał zdenerwowałbyś się, a wtedy nie jesteś sobą..
Rivaille uśmiechnął się..
- Skoro aż tak tego chcesz.. - szepnął całując jego szyję
Może się czegoś napijesz..? - zapytał czarnowłosy..
Erwin o_O ... on żyje! Tak szybko nowa notka, ale fajnie^^ Nie przestawaj pisać!
OdpowiedzUsuńStała Czytelniczka :)
Ha! aż się zaśmiałam jak zobaczyłam nowy rozdział, juz biorę się za lekturę. Dziś tu u Ciebie, Weroniko jestem już 5 raz- wyobraź więc sobie moje zniecierpliwienie :)
OdpowiedzUsuńKMM
To działa na mnie jak narkotyk.... To co piszesz wywołuje we mnie bardzo dużo emocji... rożnych... Czasem się zaśmieję, zazwyczaj zdenerwuję... ale proszę, nie przestawaj pisać!
OdpowiedzUsuńJest naprawdę coraz lepiej, więc nie wiem czy grzecznie jest pytać:
Czemu tak mało (ale mi pewnie zawsze będzie mało)
KMM
Świetny ! Zresztą , jak zawsze c: Tylko ... pisz trochę dłuższe te rozdziały . Bo to naprawdę dołuje , jak są takie krótkie ;-;
OdpowiedzUsuńProszę, dodaj kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo wciągające, chce juz wiedzieć co dalej... ;*
Erwin żyje XD Ktoś użył techniki edo tensei by go ożywić?? D: haha >.< Czekam na kolejną note :3
OdpowiedzUsuńHikasa
Kyaaaa ~~~ Cudny rozdział, czekam na kolejny :-)) Weny życzę \(*o*)/
OdpowiedzUsuń