niedziela, 30 listopada 2014

Sasuke x Naruto ( krótkie, +18, ostre sceny)


Macie na przeprosiny zboczonego, krótkiego one shota XD 
Napisałam go już dawno, kiedy nie działały mi znaki na kompie więc jest jak jest. Nie chce mi się już tego zmieniać, bo w końcu nie jest to aż takie ważne opowiadanie. 
Jak zauważycie trochę udało mi się poprawić, ale za dużo tego jest i palce mnie bolą XD


Naruto spędzał czas siedząc w barze Ramen i zajadając się już trzecia miska tego pysznego dania.
Wszyscy w wiosce podziwiali go za to jak zdołał pokonać rudowłosego. I wszyscy wiedzieli tez jak bardzo kocha to danie, wiec codziennie mógł najeść się  za darmo, do syta.
Konczyl właśnie jeść kiedy poczuł na swoim ramieniu kilka lekkich klepnięć. Obrócił się i zobaczył przed sobą uśmiechniętego Kibe.
Szczerze mówiąc pierwsze o czym pomyślał to był jego przyjaciel Sasuke. Wiedział, że to jednak nie możliwe żeby go tu spotkal. Bo bruneta ścigały wszystkie jednostki w Konoha.
Mimo tego ze dla niego Sasuke był niewinny, bo on jako jedyny wiedział ze chęć zemsty całkowicie go zmieniła. Do nikogo jednak ten argument nie trafiał. Chciał zniszczyć wioskę i zabić Kage, to ze przyczyniła się do tego jakaś jego zemsta nikogo nie obchodziło. 
Był wrogiem Konohy, a wrogów należy zlikwidować. To jednak okazało  się zbyt trudne, nawet dla wyszkolonych shinobi. Nawet nie znaleźli jego kryjówki.
Blondyn westchnąl głęboko. Trwał tak przez chwile, do czasu aż Kiba nie wyrwał go z trwającego kilka minut amoku.
- Czy ty mnie do jasnej cholery słuchasz? - jęknął  naburmusząjac policzki.
Naruto uśmiechnął się. 
- Sorka, zamyśliłem się sie - odparł
Brunet wziął głęboki oddech  i przysunął się do niego bliżej.
- Organizujemy imprezę, chcielibyśmy żebyś  wpadł. No bo wiesz, cały dzień chodzisz przybity, nie spotykasz się już z nami tak często..  - ton jego głosu posmutniał
Naruto wbil spojrzenie w podloge. Wiedzial, ze to wszystko przez Sasuke, ze przez tego drania nie moze normalnie funkcjonowac. Kiedys myslal ze to jedynie troska, teraz zdal sobie sprawe ze kocha tego drania nad zycie.
- To jak - szturchnal go ramieniem - przyjdziesz?
Blondyn usmiechnal sie sztucznie, i pokiwal glowa.
- Jasne!
To co powiedzial Kiba bylo calkowicie prawda. Ciagle tylko sie zamartwial. Nie mial nawet czasu zeby porzadnie sie wyspac przez koszmary ktore snily mu sie co noc..
Obok Kiby pojawila sie Ino, wszyscy wiedzieli ze sa ze soba. Blondynka usciskala go i spojrzala troskliwie na Naruto.
A on tego nie znosil. Nie chcial zeby ktokolwiek sie nad nim uzalal.
- To badz u mnie dzisiaj o 20! - krzyknal oddalajac sie z dziewczyna.
Naruto zadrzal lekko.
Wszyscy w okol niego byli szczesliwi, mieli kogos.
Byli dla kogos calym swiatem, i kochali sie. A on? On nie mial nikogo takiego.
Mogl tylko pamietac twarz Sasuke.
Dzieki wspomnienia dalej zyl.
Wrocil do swojego mieszkania i wzial prysznic. Za godzine mial przyjsc do bruneta, stanal przed szafa zastanawiajac sie co ma na siebie wlozyc.
W koncu zdecydowal sie na ciemno niebieska koszule i jeszcze ciemniejsze jeansy.
Spojrzal na swoja twarz w lustrze.
Teraz wygladal odrobine lepiej, bo spal dluzej niz trzy godziny. Nie mial workow pod oczami, ani sinych ust.
Usmiechnal sie do siebie slabo, i wyszedl z domu kierujac sie od razu do domu przyjaciela.
Byli u niego juz prawie wszyscy znajomi. Jednak nie mial ochoty teraz z nikim rozmawiac, chcial posluchac muzyki i porzadnie sie nachlac.
Czesto to robil, a potem budzil sie z tym okropnym bolem glowy. Mimo to siegnal po kieliszek na stole i wypil go.
Potem drugi i trzeci, nie pamieta ile ich bylo.
Bawil sie swietnie, alkohol wyluzowal go totalnie. Mogl tanczyc i sie odstresowac. Kiba byl szczesliwy widzac takiego blondyna.
Bez zadnych problemow czy zmartwien. To byl dawny Naruto.
Bo pieciu godzinach blondyn ledwie chodzil, ale to nie przeszkodzilo mu zeby samemu wrocic do domu.
Mial lekki problem z orientacja w terenie, bo zamiast do swojego domu, poszedl na odludnione miejsce obok wodospadu.
Widzial jak we mgle, wiec dla wlasnego bezpieczenstwa polozyl sie na trawie.
Byla chlodna wiec to bylo bardzo przyjemne uczucie, bo w tym momenie blondynowi bylo niesamowicie goraco.
Zamknal oczy. Caly czas jednak czul jakby ktos lub cos go obserwowalo.
Po kilku minutach juz byl tego pewien, podniosl sie szybko jednak zaraz stracil rownowage i upadl na podloge. Przed twarza zobaczyl stopy. Ktos nad nim stal.
Podniosl glowe do gory a jego oczom ukazala sie twarz Sasuke.

Cofnal sie odrobine bedac w niesamowitym szoku. Nie wiedzial co ma zrobic, cialo odmowilo mu posluszenstwa, a w dodatku obraz mu sie rozdwajal.
- Sasu.. ke - wybelkotal upadajac z lokci na ziemie.
Widzial jak brunet sie do niego zbliza, a potem poczul ciezar na swoim biodrach.
Serce podeszlo mu do gardla, kiedy spostrzegl jak brunet kieruje ostrze katany w strone jego szyi.
Przycisnal je i zrobil delikatne naciecie. Od razu z ranki wylalo sie kilka brunatnych kropel krwi.
- To.. - zlizal ciecz ze skory blondyna - zebys pamietal.
Naruto lezal w calkowitym szoku, przez to ze tyle wypil nie mogl go nawet odepchnac.

Kiedy poczul jak brunet muska ustami jego wargi, zaczal mocno kopac nogami w ziemie.
Jednak bez wiekszego skutku. Brunetowi najwyrazniej podobalo sie to jak blondyn sie buntuje.
- Przes.. - chcial krzyknac jednak Sasuke szybko zatkal mu usta pocalunkiem.
Mimo tego blondyn szarpal sie i nadal kopal dopoki nie opadl z sil.
A nie minelo wiele czasu aby tak sie stalo. Wtedy brunet mogl zaczac rozpinac swoja koszule.
Nic nie mowil, rozpinal w ciszy. A blondyn wszystkiego sie przygladal, w jego oczach widac bylo jak bardzo sie boi swojej bezbronnosci.
Sasuke wyrzucil swoja koszule za siebie, tak samo zrobil z koszula blondyna.
Napajal sie widokiem jego ciala. Sniadna skora i widocznie wyrzezbione cialo idealnie do siebie pasowaly. Zaczal skladac pocalunki idac od szyi az do samej lini bioder.
Naruto zadrzal kiedy poczul dlonie bruneta na swojej meskosci. Mocno zacisnal powieki, a kiedy je rozluznil uronilo sie kilka lez.
- Stesknilem sie za tym.. - wyszeptal sciagajac swoje i jego spodnie.
A oczy zaswiecily mu sie jeszcze bardziej, kiedy zobaczyl ze blondyn rowniez juz jest twardy.
Bo tak bylo, mimo tego ze Naruto tego nie chcial jego cialo mowilo co innego..
- Pewnych rzeczy nie zdolasz ukryc Naruto. - wyszetpal do jego ucha delikatnie podgryzajac malzowine uszna i lizac ja.
Cialem naruto wstrzasnal niekontrolowany dreszcz. Przeszyl go od stop do glow, kiedy brunet zaczal masowac dlonia jego penisa.
Splunal na dlon i zaczal obciagac mu szybciej sprowadzajac blondyna na skraj.
Pomiedzy przyjemnoscia a szalenstwem.
Potem zsunal z niego zawadzajace bokserki z ciala i polozyl je gdzie obok.
Spojrzal w oczy blondyna, ktore teraz wpatrywaly sie w czarne smoliste spojrzenie.
- Ja.. - zaczal blondyn kladac ramiona na barkach Sasuke - zwariuje bez ciebie - dodal przysuwajac go do siebie i mocno calujac. Tak mocno i namietnie, ze struzki sliny pociekly im obu po brodzie.
Nie czekajac na zaproszenie brunet rozsunal uda blondyna i zaczal obcalowywac ich wnetrze.
Kierujac sie w strone erekcji kochanka.
Polizal trzon penisa jezykiem, slyszac jeki blondyna przestal. Nie chcial tylko jednostronnej przyjemnsci, chcial poczuc go calego, chcial deletkowac sie jego cialem, byc kims wiecej w jego zyciu niz ciaglym wrogiem.
Naslinil palec i wsunal go w wejscie blondyna. Naruto zaksztusil sie slina.
- Delikatniej dupku! - jeknal wbijajac paznokcie w plecy kiedy w niego wszedl.
Zanurzyl sie w ciasnym i wilgotnym miejscu czujac jak blondyn zaciska sie na jego penisie.
Poruszal sie w nim powoli, jednak blondynowi powoli sie to nudzilo wiec cofajac swoje slowa wcieskly warknal.
- Zrób to mocno, chce poczuć jak mnie rżniesz. - wyszeptał zaciskając dłonie na jego ramieniu. 
Robił to czego Naruto pragnął. Poruszał się w nim bardzo szybko, co sprawiało, że blondyn wręcz tracił zmysły. Czuł jak czubek penisa muska jego prostatę. 
Potem nie przestając  się ruszać zrobił mu  na szyi kilka malinek.
Blondyn poczuł ze jeszcze kilka sekund i wybuchnie. Nie mógł wytrzymać tak ogromnej przyjemności za jednym razem.
Wypiął biodra do góry krzycząc jakieś niecenzuralne słowa. Potem poczuł jak coś ciepłego spływa mu po pośladkach. 
Głośny oddech blondyna przerywał trwającą ciszę. Pomimo, że już z niego wyszedł nadal tkwił w ekstazie. Tak bardzo za nim tęsknił...
- Chce odejść razem z tobą, Sasuke. - powiedział  przytulając się do jego ramienia.
Brunet wzdrygnął się.
- To zbyt niebezpieczne dla Ciebie, młotku. - odparł bawiąc się blond kosmykami włosów Naruto.
Wcale tak nie myślał. Całą swoją energię tracił na to, żeby przestać o nim myśleć. Gdziekolwiek nie był. 
- Mam to gdzieś! Nie mogę bez ciebie wytrzymać! - krzyknął
- Jesteś tego pewien? Odejście ze mną,  będzie równoznaczne ze zdradą wioski. - odpowiedział poważnie
-. Jeżeli oni tego nie zaakceptują, nie będzie mnie to obchodzić.
 Dla nich wojna to jedyny sposób na to by zawrzeć rozejm, mam tego dość. 

3 komentarze:

  1. Przeprosiny przyjęte ;D xD Naruto taki bezbronny ^^ tak bardzo fajnie że w końcu jesteś ;* :3
    ~Ero

    OdpowiedzUsuń
  2. Hah~!! W końcu się zebrałam, żeby to przeczytać :3 W sumie było warto, ale nie umiem sobie tego wyobrazić o.o lul...naprawdę...Naruś taki nachlany xp
    Przez cały czas sie zastanawiałam czy to jest z pierwszej czy z drugiej serii :/
    Dobra, nie ważne.
    Wbrew temu co myślałam na początku (nie przepadam za tym paringiem) bardzo mi się to spodobało. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Więcej takich rozdziałów! :-3. Tylko mogłabyś paring zmienić... może coś z Fairy Tail, Kuroshitsuji albo coś... W każdym razie cudowne <3 Dziękuję i weny życzę !

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony