sobota, 20 grudnia 2014

Free! - odcinek 2


- Powinienem już wracać do domu. Rodzice będą się martwić. - wyszeptał Makoto siedząc na kanapie obok odprężonego Rina.
Czerwonowłosy spojrzał na niego kątem oka.
- Jest już późno. To niebezpieczne wychodzić o tej godzinie. - odparł spokojnie.
Jakby chciał go właśnie tym argumentem zatrzymać.
- Nie chcę się narzucać... - jakoś próbował się wykręcić, ale głupio było powiedzieć mu, że bezpieczniej czułby się na zewnątrz. Tak więc wyszło na to, że będzie u niego nocował.
- Przyniosę pościel. - oznajmił, znikając z zasięgu wzroku chłopaka.
Makoto zmarszczył brwi, kiedy poczuł ból w łydce. Spojrzał na opatrunek, który przeciekał. Krople krwi spływały po skórze wsiąkając w dywan.
Chłopak zaczął panikować, po chwili wrócił Rin trzymając w dłoniach świeżą pościel.
- Będę musiał zmienić ci opatrunek. - powiedział widząc nieudolne próby poradzenia sobie z tym problemem.
Makoto czuł się jak dziecko, które przewróciło się na podwórku. Kiedy matka przykleja plasterek i mówi, że niedługo będzie po wszystkim.
W tamtej chwili to Rin odgrywał rolę matki.
- Dużo tej krwi... - wyszeptał wyrzucając do śmietnika przemoknięty bandaż.
Mako zagryzł wargę, kiedy poczuł mocne pieczenie. Po chwili jego telefon zaczął wibrować.
Spojrzał na ekran na którym tłustym drukiem wyświetlała się "mama"
Rin podniósł brew do góry, kiedy chłopak odłożył telefon na szafkę, nie odbierając go.
- Twoja mama powinna wiedzieć gdzie jesteś. - odrzekł zawiązując bandaż.
- I tak nie ma jej teraz w domu.
- Żeby tylko nie zgłosiła zaginięcia. - zakpił odchodząc od niego.
- Jestem zmęczony, Mógłbym położyć się spać? - zapytał cicho.
Rin spojrzał na niego.
- Pytasz się mnie czy możesz iść spać? - zdziwił się.
Makoto speszył się, odwracając wzrok.
- Nie wiem gdzie mógłbym się położyć. - szepnął
Czerwonowłosy zaśmiał się i poklepał go po ramieniu. Nie było w tym żadnego podtekstu erotycznego.
- Jeszcze za wcześnie na sen. Zresztą mam coś co poprawi ci humor. - odparł, podchodząc do szafki znajdującej się obok kanapy.
- Co to jest? - zapytał, widząc jak Rin siada obok niego z butelką w dłoni.
- To wino. Jestem pewien, że nigdy jeszcze takiego nie piłeś.
Makoto przełknął ślinę, i dokładnie przyglądał się butelce. Wino było tak samo ciemne jak krew płynąca w żyłach.
Przechylił gwint i wziął duży łyk.
Rin oczekiwał, że chłopak wypluje to i nie będzie chciał już tego tknąć. Ale tak się nie stało.
- Smakuje mi. - odparł krótko, podając butelkę Rinowi.
Powinien pomyśleć, że picie nieznanego alkoholu nie jest zbyt dobrym pomysłem. Nie minęło pół godziny, a on ledwo stał na nogach. Rin nie był w takim stanie jak Makoto, ale też miał problem z równowagą.
- T-teraz muszę iść spać. - wymamrotał Makoto.
Rin skinął głową i wstał powoli. Udało im się pokonać schody i weszli do pokoju Rina.
Makoto nie myślał, że Rin położy się obok niego. Wtedy już w ogóle nie myślał.
Bez słowa zgodził się odwzajemnić pocałunek czerwonowłosego.
Ale żaden z nich nie miał zamiaru posunąć się dalej niż to. I tak na samych pocałunkach minęło prawie pół godziny.
Potem zasnęli. Makoto pierwszy.

Poranek nie mógł być przyjemny. Zwłaszcza kiedy budzisz się w obcym łóżku, obok faceta z cholernym pulsującym bólem głowy.
- Co... co do cholery?! - krzyknął zrywając się z łóżka.
Rin otworzył leniwie oczy. Przetarł dłonią twarz i spojrzał na przerażonego chłopaka.
- Mógłbyś nie krzyczeć? - poprosił zirytowany, zakrywając twarz poduszką.
- Jak dużo wczoraj wypiłem? - zapytał
Rin uśmiechnął się pod nosem.I odłożył poduszkę.
- Miałem nadzieję, że twoje pierwsze pytanie dotyczyć będzie łóżka. - zaśmiał się, siadając.
- Zmierzałem do tego... - odparł skrępowany

Czerwonowłosy wstał powoli i podszedł do okna, otwierając je na całą szerokość.
Świeże powietrze rozwiały jego włosy i muskało skórę jego ciała. Nie ma nic przyjemniejszego od takich poranków.
- Nic się nie wydarzyło. No może oprócz pocałunków.
Makoto złapał się szybko za usta.
- P-pocałunków?! - znów krzyknął
- Nie zalicza się do seksu więc wyluzuj. - czerwonowłosy próbował go uspokoić, ale bez skutku.
Przerwało im głośne pukanie do drzwi.
- Zaczekaj tutaj, zaraz wrócę. - powiedział, wychodząc z pokoju.

2 komentarze:

  1. Świetny odcinek ♥ ale troszkę za krótki :c

    OdpowiedzUsuń
  2. Co?! Czemu takie krótkie ;-; ja chcę tego więcej!! ;-;
    Jak zawsze świetne :*
    Pozdrawiam i życzę weny!!

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony