wtorek, 6 maja 2014

Levi x Eren rozdział 6!



  Rozdział 6 

     - Twoja mama nie będzie zadowolona, kiedy się o tym dowie.   - powiedział Levi opierając się o próg drzwi. Obserwował jak chłopak wyjmuje z barku butelkę wina.   

     - O niczym się nie dowie. Tego wina nie znosi.  - odparł spokojnie, sięgając po leżący na stoliku otwieracz. 
     - Robisz to źle. - skarcił go czarnowłosy. - Nigdy nie otwierałeś wina? 
  Eren pokręcił przecząco głową. 
    - A ty? Piłeś je kiedyś? - zapytał brunet, podając mu butelkę. 
  Rivaille spojrzał na niego.
   - Z reguły piję droższe wina. - odparł spokojnie otwierając butelkę. 
 Przyłożył jej gwint do nosa i zaciągnął się zapachem trunku. 
    - Skądś znam już ten zapach - powiedział do siebie czarnowłosy. Przelał bordową ciecz  do kieliszka i podał go chłopakowi. 
          Nie pij tak szybko.. - zaczął, obserwując jak Eren pochłania zawartość szkła w ekspresowym tempie. 
     - Jeśli będę pić powoli, niczego nie poczuję.. - mruknął dolewając kolejną dawkę alkoholu do kieliszka. 
  Rivaille westchnął głęboko.
  - Jesteś uparty jak osioł. - wyszeptał.. po chwili skrzywił się z bólu. 
Miał rozciętą wargę, a kwaśne wino potęgowało to nieprzyjemne uczucie. 
Otworzył delikatnie usta, kiedy zobaczył jak brunet uśmiechnął się do niego. On był energiczny, narwany a Rivaille to jego całkowite przeciwieństwo. 
Zimny jak lód. Niebezpiecznie opanowany.
- Chciałbym zatańczyć z Petrą.. - jęknał przejeżdżając palcem po materiale kanapy.
- Nie wydaje mi się, żeby ona odwzajemniała to pragnienie. 
Eren prychnął cicho, naburmuszając policzki.

- Jesteś zły na tamtych zbirów, którzy cię pobili? - zapytał zmartwiony chłopak.
Rivaille westchnął głęboko, przeszywając Erena lodowatym spojrzeniem. Chłopak poczuł jak po plecach przeszły mu ciarki. 
- Nie musisz mi o tym przypominać..  - warknął ze złością wstając z kanapy.
- Dokąd idziesz? - dodał szybko Eren obserwując jak Levi  odchodzi. 
- Idę wziąć prysznic.. 
Eren przełknął ślinę, zrywając się z kanapy. 
- Dlaczego tak szybko bije mi serce.. - wyszeptał spanikowany wchodząc po schodach na piętro. 
- To przez niego..? Nie .. to niemożliwe 
Eren czuł delikatne zawirowania  w głowie. Ciszę, która panowała w domu przerywał tylko dźwięk spływającej wody. 
Zdjął z siebie koszulkę i rzucił ją na łóżko. Kiedy rozpinał pasek w spodniach drzwi otworzyły się. 
Półnagi Levi odziany jedynie w ręcznik obwiązany w okół bioder z wilgotnymi hebanowymi włosami stał w progu obserwując Erena.
- Mógłbyś nauczyć się pukać..! - krzyknął Eren zasłaniając sobie oczy.
- A tobie co? - zapytał widząc głupkowate zachowanie chłopaka. 
- Czego chcesz? - odparł Eren nie odrywając rąk od swojej twarzy. Nie miał odwagi aby na niego spojrzeć.
- Potrzebuję czystych ubrań, moje są brudne. - powiedział z irytacją w głosie.
Eren pośpiesznie pognał do szafy, i zaczął w niej grzebać. 
- Pośpiesz się do cholery! - warknął zniecierpliwiony. 
Brunet znalazł wreszcie bluzkę dla chłopaka. Mimo, że mu ją wręczył on nadal nie wychodził z pokoju. 
- Nie będę paradował w twoim domu bez spodni.. - dodał po chwili
Czarne jeansy , które mu podarował idealnie pasowały do koszulki. 
- P-proszę.. - wyszeptał
Rivaille wziął ubrania do ręki i wyszedł z jego pokoju. Nie podziękował.  
Brunet westchnął głęboko, i położył się na łóżku podkładając pod kark ręce. 
- Co się ze mną dzieje.. ? - zapytał cicho przewracając się na bok. 
Po niedługim czasie pogrążył się we śnie.
________

Ze snu wyrwał go głośny dźwięk budzika stojącego na szafce obok łóżka. Jednym sprawnym ruchem wyłączył go, kiedy stał się drażliwy dla uszu.
Ziewnął przeciągle rozciągając mięśnie na plecach.
Kiedy wyszedł z łazienki w progu jego drzwi stała Mikasa. Momentalnie dotarło do niego, że przecież Levi spędził u niego noc. 
Wyminął ją i szybko zbiegł po schodach na dół.
 - Nie ma go... - szepnął do siebie , a uczucie strachu spotęgowało się kiedy spostrzegł, że na stoliku nie ma butelki po winie, którą wczoraj zostawił.
 - Cholera.. całkowicie o tym zapomniałem.. - zaklął pod nosem 
- Coś się stało? - zapytała dziewczyna widząc jak jej brat się zamartwia. 
- Tak.. wszystko w porządku. - odparł , sztucznie się uśmiechając. 
   Muszę już iść - dodał, zakładając na ramię plecak.
Mikasa jeszcze przez chwilę stała nieruchomo, wpatrując się w duże, dębowe drzwi.

- Mam nadzieję, że nie zapomniał tego posprzątać.. - mruknął - ale to ja powinienem był to zrobić! 
Chłopak z niechęcią przekroczył progi szkoły. 
Ten wszech ogarniający hałas, tyle par oczu wpatrujących się w niego - zniechęcało go.
Zdziwił się kiedy na końcu korytarza spostrzegł Rivailla otoczonego wianuszkiem dziewczyn. 
Poczuł dziwne uczucie w brzuchu. 
Ich spojrzenia spotkały się. Wpatrywali się na siebie przez chwilę, a brunet dopiero po chwili spostrzegł , że wśród dziewczyn stojących obok niego jest Petra. 

Poszedł dalej, ignorując go. Jednak Rivaille już po chwili stanął obok niego. 
- Dlaczego się nie zatrzymałeś? - zapytał czarnowłosy
Eren spojrzał na niego ze złością w oczach. 
- Umawiałeś się z Petrą?  - warknął popychając go odrobinę do tyłu.
Plecy Rivaille zatrzymały się na ścianie. 
- O czym ty do cholery... - zaczął zdziwiony , po chwili poczuł na swoim policzku mocne uderzenie. 
Wiedział ,że zaraz przestanie się kontrolować. Ale Eren zbyt go sprowokował. 
Eren oberwał dwa razy mocniej. Przewrócił się na ziemię, wypluwając z ust krew. 
- Oszalałeś?! - krzyknął Rivaille podchodząc do wściekłego chłopaka
W okół nich zebrali się prawie wszyscy uczniowie. 
Nie zdawali sobie sprawy, że wśród młodzieży stała nauczycielka. Niedługo po tym trafili do dyrektora. 
Mężczyzna po pięćdziesiątce mierzył ich surowym spojrzeniem spod szkieł swoim okularów.
- Wina leży po obydwu stronach.. takie zachowanie jest niedopuszczalnie. Musicie ponieść konsekwencję.. nie pozwolę aby uczniowie w mojej szkole wyczyniali takie rzeczy na przerwach! 
- Przepraszam.. - wyszeptał Eren spuszczając wzrok
- Waszą karą będzie sprzątanie sal gimnastycznych przez miesiąc. Zostaniecie po lekcjach dwa razy w tygodniu. 
Rivaille spojrzał ze złością na Erena. 
- Zrozumiano? - zapytał głośno
Chłopcy skinęli głową, wychodząc z gabinetu. 

- Widzisz co narobiłeś idioto.. - wycedził czarnowłosy 
    CDN

1 komentarz:

  1. Czekam na dalszy rozwój akcji ;)
    Mimo to nie ukrywam, że bloga odwiedzałam głównie dla poprzedniego opowiadania. Mam nadzieję, ze kiedyś do niego wrócisz, ponieważ było to jedno z lepszych tego typu. No cóż.. Zobaczymy jak pójdzie z tym
    Życzę powodzenia,
    A

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony