środa, 7 maja 2014

One shot - Renji x Shuuhai (Bleach)

  Zapraszam was do poniższego opowiadania ^-^ mam nadzieję, że wam się spodoba ( choć troszkę T.T ) zrobiłam sobie listę na której znajdują się wszystkie one shoty, które chcę napisać :3 ten one shot to tylko efekt mojej chwilowej nudy, a już niedługo zacznę realizować swoje plany. Oczywiście moim oczkiem w głowie nadal będzie opowiadania LevixEren >-< ( moje zakochańce) ale w między czasie pojawią się jeszcze jedno rozdziałowe historie :3 





  - Mówiłem, że nie potrzebuję pielęgniarki! - warknął ze złości Renji wyrzucając na podłogę talerz  z jedzeniem jaki przyniósł mu czarnowłosy. 

Hisagi zacisnął zęby hamując się  przed wybuchem złości.
  - Jesteś chory, musisz nabrać siły.. - odparł szybko 

Abarai przeszył go ostrym spojrzeniem odwracając się do niego plecami. 
 - W takim razie daj mi spokój.

 Shuuhei zmarszczył brwi wychodząc z pokoju.
Renji okrył się szczelnie kocem, przeklinając wszystkich w okół oprócz samego siebie. Nie słuchał kiedy Hisagi odradzał mu spacer w kimonie, kiedy na dworze panował mróz.

- Co za palant.. – mruknął zirytowany Shuuhei wychodząc  z pokoju czerwonowłosego.  – Gdyby choć raz mnie posłuchał..

Do pokoju Abaraia weszła przestraszona pokojówka.
Starała się aby jej kroki były najcichsze jak tylko potrafiła. To jednak na nic, ponieważ chwilę po jej wejściu Renji zerwał się jak oparzony.

- Nie będę  tracić czasu w tym cholernym łóżku! – wrzasnął kopiąc poduszki na drugi koniec pokoju – Zawołaj do mnie tego idiotę Hisagę!

- Oczywiście.. – odparła drżącym głosem szybko wychodząc z jego sypialni.
Każdy wiedział, że ostatnio w ogóle nie da się z nim normalnie porozmawiać.  A choroba tylko pogorszyła ten stan.

- R-renji.. woła cię do siebie.. – wyjąkała w biegu ledwie utrzymując w dłoniach talerz.

Shuuhei prychnął pod nosem, wzruszając ramionami.
- Nie będę na każde jego zawołanie. Nie jestem jego psem.

Odszedł kilka kroków dalej kiedy usłyszał ten krzyk.
- Hisaga!! – wrzasnął wściekły Renji wychodząc z pokoju.

- Potrzebujesz czegoś? – zapytał zirytowany
Abarai zamyślił się chwilę po czym na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
- Załatw mi coś do picia .. muszę porządnie odpocząć. – powiedział rozciągając mięśnie ramion
- Wątpię  aby to pomogł...
Abarai westchnął głęboko zatykając mu usta swoją dłonią.
- Po prostu przynieś mi jakiś alkohol..  – rzekł spokojnym głosem obserwując zdziwiony wyraz twarzy czarnowłosego.
Shuuhei skinął głową, bezszelestnie wychodząc z pokoju.
- Jego dłonie.. były takie zimne.. – wyszeptał zmartwiony

Stał w sklepie już od piętnastu minut. Przed nim piętrzyło się kilkanaście półek z różnymi trunkami. Czarnowłosy przeczesał dłonią włosy.
- Skąd mam do cholery wiedzieć co on chce pić..  – syknął
Gdy jego cierpliwość całkowicie się wyczerpała sięgnął po  pół litrową wódkę .

- Spóźniłeś się.. – syknął czerwonowłosy siadając na podłodze.
Shuuhei zrezygnował z komentowania tego co powiedział, i postawił przed nim ozdabianą butelkę.
Abarai swoją zwinnością zadziwiał wszystkich. Niczym kot wyślizgnął się do szafki. Hisaga zmarszczył brwi widząc jak Renji stawia na stoliku dwie szklanki.
- Ja nie będę pił.. – powiedział szybko stając obok drzwi.
Najgorsze co może przytrafić się człowiekowi, to spędzanie czasu w obecności pijanego Abaraia.
- W takim razie po co tu jeszcze stoisz? – zapytał znów lustrując go poważnym spojrzeniem.
Shuuhei wziął głęboki oddech siadając na krześle obok czerwonowłosego.
- Muszę cię przypilnować. Ostatnie co  mógłbym zrobić to zostawić cię sam na sam z tą butelką.   – odparł spokojnym głosem
Mężczyzna prychnął  kpiąco odkręcając butelkę. Ostry zapach dotarł do jego nozdrzy na co Renji skrzywił się.

- To jest najlepsze lekarstwo na przeziębienie! – krzyknął zadowolony nalewając sobie całą szklankę – Nie te świństwa , które ciągle mi podajesz.
Hisaga zmarszczył brwi a jego brew zadrżała odrobinę z nerwów.
- To przepisał ci lekarz. – odpowiedział wzburzonym głosem.
Zaniepokoił się kiedy Abarai wypił całą jej zawartość.
- To nie skończy się dobrze..  – dodał szeptem kiedy znów ją wypełnił i pochłonął za jednym razem.
- Z-zamknij się.. – wybełkotał
Czarnowłosy pokręcił głową , obserwując jak z prędkością światła znikła prawie cała jej zawartość.

- Nie sądziłem , że tak szybko się upijesz.. – zakpił Shuuhai oglądając jak Renji z trudem wstaje.
- C-cholera jasna.. – mruknął walcząc z rozwiązującym się kimonem.
Hisaga przymknął z litością oczy i podszedł do niego.
- G-gdzie pchasz te łapska?! – warknął odpychając go od siebie.
Przez to sam wylądował na twardej posadzce.

Shuuhai uśmiechnął się delikatnie oglądając bezbronnie leżącego Abaraia.
Kimono pod wpływem upadku odrobinę osunęło się z jego ciała.
- Powiedziałem.. żebyś mnie nie dotykał.. – wymamrotał czerwonowłosy próbując jakoś odepchnąć  jego ręce od swojego brzucha.
Hisaga nachylił się nad jego uchem.
- Jesteś pijany.. dlaczego miałbym nie skorzystać z okazji? – zapytał ze złośliwym uśmiechem czarnowłosy  - I nie spróbować cię przelecieć.. -  dodał całkowicie ściągając kimono z jego ciała.

Abarai otworzył szerzej oczy kiedy Shuuhei przewrócił go na brzuch 
- Hisaga.. ty draniu.. jeśli coś zrobisz.. pożałujesz tego.. – wyszeptał czując dotyk jego dłoni na swoich lędźwiach.
Shuuhai  zaśmiał się cicho.
- Chcesz mi grozić będąc w takim stanie? – zapytał rozszerzając kolanem jego uda i wchodząc pomiędzy nie
Ciało czerwonowłosego mimowolnie zadrżało kiedy Hisaga  przejechał palcem po linii  jego kręgosłupa.
Pocałunkami wyznaczał trasę od karku aż do jego lędźwi. Renji przymknął oczy zaciskając dłonie na kocu.
- A-ach.. przestań.. ty durniu!  - krzyknął,  kiedy czarnowłosy zaczął masować jego erekcję.
- Jesteś twardy jak skała.. -  wymruczał
- A-ach.. a-ach
- To niesamowite jak gorący jesteś w środku.. -  powiedział zadowolony Shuuhai poruszając się w Renjim.

Abarai czuł jak przez jego ciało przechodzą dreszcze. Nie potrafił nie poddać się temu uczuciu.
- H-hisaga.. - wydyszał zmęczony - Ja.. ja już nie mogę.. 
- Odwróć się twarzą do mnie.. - wyszeptał Shuuhei 
Renji nigdy nie przypuszczał, że kiedykolwiek stanie się tak posłuszny.
-  Jesteś wcieleniem zła.. - zaklął czerwonowłosy spoglądając na chłopaka. 
Mimo tej złości , jego ciało prawidłowo reagowało na dotyk. 

- Mógłbym oglądać cię takiego całymi dniami.. - odpowiedział Hisaga przejeżdżając palcem po twarzy mężczyzny. 

- Co ty wygadujesz..?! - warknął wbijając swoje spojrzenie w jego oczy. Shuuhei spostrzegł, że Abarai jest bliski płaczu. 
Wcześniej nie zwracał na to uwagi.. 
Nie obyło się jeszcze bez kilku krzyków.. wyzwisk padających z ust czerwonowłosego. 
- R-renji.. - szepnął przytulając go. 
On jednak odepchnął go odwracając się do niego plecami. Nadal nie mógł uwierzyć, że pozwolił aby on robił z nim takie rzeczy.

- Lepiej zejdź mi  z oczu.. Jak wytrzeźwieję nie będziesz miał dokąd uciec.. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony