czwartek, 12 czerwca 2014

Rozdział 7 ( zboczony)

To wcześniejsze opowiadanie, do którego długo nie dodawałam rozdziału. Oto i on. Jest bardzo zboczony więc radzę przygotować chusteczki... w razie krwotoku z nosa oczywiście!  - _ -  zapraszam do czytania ^-^ 


  - To przez ciebie muszę sprzątać tą cholerną salę.  - warknął czarnowłosy, rzucając mopem o  ścianę.
Eren spojrzał na niego kątem oka. 
 - Sam też nie jesteś bez winy.   - odparł cicho chłopak, szorując ostatni kawałek podłogi.  
 Panował tam okropny bałagan. Po treningu jaki urządzili sobie drugoklasiści , nie można było spodziewać się porządku. Od rozpoczęcia sprzątania minęły już dwie godziny.
 - Dokąd idziesz? - zapytał brunet , widząc jak Rivaille opuszcza salę.
- Nie interesuj się.  - syknął wrednie , trzaskając drzwiami. 
Brunet wziął głęboki oddech, i przetarł spocone czoło rękawem.  - Nareszcie .. - mruknął składając mop.
 Wyszedł z pomieszczenia i z kluczem w ręku skierował się do schowka. Wrzucił tam wszystko. Ciemność jaka tam panowała przyprawiła go o gęsią skórkę.
 Zatrzasnął szybko drzwi. 
- Już dwudziesta?! - krzyknął , spoglądając na zegarek. 
- Tyle czasu zmarnowałem przez ciebie.  - czarnowłosy ominął chłopaka i wyszedł z budynku szkoły. 
- Zaczekaj!  - zawołał, od razu za nim biegnąc.  
- Czego ode mnie chcesz?  - zapytał oschle. 
 Eren zaczął układać w głowie odpowiednią odpowiedź. Taką, która w skutkach nie zagrażałaby jego życiu. 
- Chciałem cie przeprosić.  - wyszeptał 
Czarnowłosy spojrzał na niego z irytacją.  - Wiesz gdzie mam twoje przepro.. 
- Nie mógłbyś po prostu ich przyjąć?! - krzyknął  zdenerwowany  - Nie dogadywać mi, nie prowokować.. po prostu je przyjąć. 
Kruk prychnął pod nosem.  - Aż tak bardzo jesteś zazdrosny o tą idiotkę? 
 - Nie nazywaj jej tak!  - brunet zareagował bardzo szybko. 
- Przecież nie jest twoją dziewczyną..  - odparł z litością 
- To nie oznacza, że możesz ją tak nazywać. Nic o niej nie wiesz.. 
Rivaille przewrócił oczami. Sposób w jaki pojmował uczucia bardzo różnił się od tego w jaki sposób podchodził do nich Eren. 
 - Tracisz tylko czas. Ona nie jest tobą zainteresowana.  - powiedział spokojnie Levi 
Eren spojrzał na niego zdziwiony.  
- Dlaczego tak uważasz? 
- Ta dziewczyna.. Petra, to ze mną chciała iść na ten bal.  
Brunet otworzył szerzej oczy. Nie spodziewał się takiej odpowiedzi.  
- Zgodziłeś się?  - zapytał cicho
- Oszalałeś? Ja nie znoszę takich rzeczy. To tylko strata czasu. 
- Strata czasu.. - powtórzył chłopak spuszczając wzrok na ziemię . 

- Załóż kask.  - rozkazał brunet 
- Ty znowu zapomniałeś wziąć swojego? Wiesz, że to niebezpieczne.  - skarcił go siadając za chłopakiem.
Eren przełknął ślinę, kiedy poczuł na swojej talii jego dłonie. 
 Co ja do cholery wyprawiam. Pomyślał brunet , szybko przekręcając kluczyk. 
Ruszyli bardzo szybko. Eren uwielbiał to uczucie świeżości jakie sprawiał mu zimny wiatr. Wszystko byłoby w porządku, gdyby odrobinę zwolnił.
Rivaille nie zdążył nawet powiedzieć słowa, bo po chwili uderzył ciałem o twardą jezdnię.
- Argh! - krzyknął , podnosząc się na łokciach. 
- Cholera jasna! - Eren szybko podniósł zniszczony skuter
- Chcesz nasz pozabijać , idioto?! - czarnowłosy podszedł do zdezorientowanego chłopaka.
  Nie potrafisz jeździć?! 
- Przepraszam! Ty jesteś ranny! - spojrzał na zakrwawione ramiona Leviego.
Chłopak westchnął głęboko. 
- Nic mi nie jest. - skłamał mimo, że ból bardzo doskwierał. 
Możliwe, że miał zwichnięty nadgarstek, i zdartą skórę. 
- Chyba się zepsuł.. - jęknął zrezygnowany 
Czarnowłosy kopnął w niego kilka razy, i skuter powoli odpalił. 
- Zmywajmy się, póki nikt nie wezwał policji.  

- Spróbuj jeszcze raz się zagapić , to sam zniszczę ten złom. - warknął siadając na drugim siedzeniu. Niepewnie.
Tym razem udało mu się wyjść z tego prawie bez szwanku, ale co jeśli następnym razem szczęście by ich opuściło? Te myśli nie odstępowały go jak krok. 
Raz już stracił kogoś kogo kochał. To pozostało jak blizna na jego psychice. Nie da się jej tak po prostu usunąć, zatuszować, ona po prostu zawsze będzie przypominała o sobie ilekroć przypomni sobie jej twarz.
Eren podjechał pod bramę otaczającą posiadłość , w której mieszkał Levi. Nigdzie nie paliło się światło. Rivaille wcisnął jeden z dwudziestu guzików a latarnie nad nimi rozbłysły jasnym światłem.
- Chcesz dzisiaj u mnie nocować? - zapytał, otwierając bramę.
- A jesteś sam? - zrobił głupkowatą minę, i  kiedy czarnowłosy skinął głową , eren szybko zdjął kask i podszedł do niego.
- Co będziemy robić? 
- Pokażę ci jak mieszkam. - odparł krótko. Po chwili znów poczuł ból rozchodzący się w prawej ręce. 
Już sam widok piętrzącego się przed brunetem ogrodu zapierał mu dech w piersiach. Stanęli przed ogromnymi drzwiami , a kiedy Levi po raz dziesiąty usłyszał dźwięk zaskoczenia wydobywający się z ust chłopaka spojrzał na niego zirytowany.
Gdy tylko otworzył drzwi oczom Erena ukazał się przepiękny widok. Biało - bordowe ściany, na których wisiały drogie, mające ponad sto lat obrazy
- Nie miałem pojęcia, że mieszkasz w takim pięknym domu.. To wygląda jak pałac! -  krzyknął podekscytowany.
Czarnowłosy zdjął kurtkę i powiesił ją na haku tuż przy wejściu. 
- Jesteś głodny? - zapytał , spoglądając na zapatrzonego na wiszące na ścianie obrazy chłopaka. - Idiota. - mruknął do siebie otwierając lodówkę. 
Pierwszy raz od bardzo długiego czasu tak się o kogoś troszczył. Prawie nigdy nie okazywał nikomu takich uczuć. Była tylko jedna osoba , którą chłopak bardzo mocno kochał.
Tą osobą była jego matka. Po jej śmierci Levi zamknął się w sobie. Nigdy nie przypuszczał, że będzie przygotowywał dla niego kolację. 
- Co tak ładnie pachnie? - zapytał nagle, uśmiechając się. Zaciągnął się przyjemnym zapachem.
- To spaghetti. - odparł nakładając na jego talerz sporą porcję. 
Rivaille z zaciekawieniem obserwował jak chłopak spożywa posiłek.
- Ten makaron jest za długi. - wyszeptał wsuwając makaron do ust. 
- Taki ma być. Nigdy wcześniej nie jadłeś czegoś takiego? 
Chłopak pokiwał przecząco głową.  - Moja mama tak nie gotuje. A twoja? 
Po chwili ugryzł się w język. Na szczęście oprócz niezręcznej ciszy, z ust czarnowłosego nie wydobyło się żadne słowo. 
Odłożył talerz do zmywarki i odszedł od stołu, kierując się w stronę schodów.
- Włóż tam swój, jak skończysz. - powiedział  spokojnie.
Brunet wsadził do ust ostatni kawałek i szybko pognał za nim. 
- Jesteś zły? - chłopak wpatrywał się w jego plecy.
Rivaille milczał. Otworzył drzwi do pewnego pokoju i czekał, aż chłopak wejdzie do środka. 
- To twój pokój? Wow.. jest śliczny. 
Czarnowłosy podszedł do łóżka i poprawił leżącą na nim poduszkę. 
- To sypialnia mojej matki. Pokojówki nie mają do niej wstępu. Właściwie od jej śmierci, jesteś drugą osobą oprócz mnie , która tutaj weszła. 
Chłopak otworzył usta ze zdziwienia. Po chwili jednak uśmiechnął się. 
- Twoja mam jest szczęśliwa , widząc jak dbasz o jej pokój. 
Kiedy wyszli , Levi pokazał mu jeszcze kilka pomieszczeń. Nagle brunet zatrzymał się przed drzwiami jednego z pokoi. Od razu przeczuwał, że musi się za nimi kryć coś wyjątkowego. 
- Co tam jest? - zapytał zaciekawiony , naciskając na klamkę. Były zamknięte.
Rivaille zignorował go i pociągnął mocno za nadgarstek. - Nic ważnego, chodź do mojego pokoju. 

Eren spojrzał raz jeszcze na duże, dębowe drzwi i złote zdobienia na nich.
- Twój pokój też jest super. - oznajmił siadając na jego łóżku. 
Rivaille uśmiechnął się delikatnie i zaczął powoli rozpinać guziki swojej koszuli.
- Co robisz? - przełknął ślinę , kiedy chłopak usiadł obok niego na łóżku i zaczął intensywnie się w niego wpatrywać. 
- Nic takiego.. - odparł cicho , przybliżając się coraz bardziej. 
Brunet odsunął się od niego na bezpieczną odległość i postanowił dalej kontynuować rozmowę. 
- Gdzie pracuje twój ojciec?  - jego wzrok przykuła stojąca na komodzie ramka ze zdjęciem.
Wstał i powoli podszedł, aby przyjrzeć się jej dokładniej. 
- To ja z moją matką. Miałem wtedy sześć lat. Dwa lata później umarła. - powiedział stając na jego plecami. 
Eren odwrócił się do niego. Ich twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów.
Rivaille nie chciał zaprzepaścić takiej szansy. To oni nawzajem wybrali siebie. Zrobił jeden krok w jego stronę i delikatnie musnął ustami jego wargi. 
Brunet spojrzał prosto w jego czarne jak smoła tęczówki. 
Niech to szlag! Krzyknął w myślach. 
Bez wahania odwzajemnił pocałunek. Ale teraz był on zdecydowanie bardziej namiętny. 
Ślina spływała po kącikach ich ust. Pierwszy raz całowali się w taki sposób. 
Koszulka brunet bardzo szybko znalazła się na podłodze pod ich stopami. Pocałunkami wyznaczali sobie drogę do łóżka.
Nagle jednak Eren zaprzestał. 
- W tym momencie jestem gejem? Przecież tak naprawdę nim nie jestem.. mam zatańczyć z Petrą.. - wyszeptał 
Levi przejechał palcem po jego klatce piersiowej.  I nachylił się do jego ucha. 
- W tym momencie myśl tylko  o mnie.. w tej chwili jestem twój. I liczy się tylko przyjemność. 
- Tylko przyjemność? - powtórzył
Nie zdawał sobie sprawy, że Levi nie jest osobą, która tak otwarcie wyznaje swoje uczucia. 
Ale jeśli teraz odszedłby.. to na pewno nie byłby dobry pomysł.
Czarnowłosy położył się na łóżku,  i wyglądał teraz jak anioł. To sprawi , że będzie go pragnął najbardziej na świecie.
To Levi przejął kontrolę. Wisiał teraz nad brunetem.
Dotknął jego skóry, czując jak każde naczyńko pęka pod jego palcami. Leżał teraz jak szczeniak oczekujący na pieszczoty.
Całowali się zachłannie, szaleńczo zachłannie..Miękkość ust Erena zniewalała Leviego, i sposób w jaki szeptał jego imię.
Ich języki dotykały się wzajemnie, jednak Erenowi nie udało się wygrać z zawziętością czarnowłosego.
- Rivaile.. - wymamrotał , kiedy ten językiem błądził po wnętrzu jego ud.
- Aaach! - krzyknął , czując jak chłopak masuje jego męskość.
Zlizał kropelkę spermy z czubka penisa i ssał go, trącając językiem jądra.
Czuł jak pulsuje w moich ustach, musiał skończyć w odpowiednim momencie.
-Nie.. -wyjęczał kiedy wyjął go z ust.
Położył mu na usta palec, delikatnie nakazując by zachowywał się w miarę cicho.
Rozpiął  rozporek a  spodnie rzucił  w niewiadomym kierunku.
  - Levi  -  wyszeptał zmysłowo oblizując okolice jego  szyi. Znów się całowali, teraz jednak delikatnie.Muskali  swoje usta.. rozchyli jego uda śliniąc dwa palce.
 - Rozluźnij się.. nie będzie bolało.. - nakazał cichutko, ściskając jego pośladki.
Wsadził dwa palce delikatnie poruszając nimi w środku. Napierał nimi drażniąc go.
Jęczał wijąc się na łóżku.
 - Wejdź we mnie w końcu! - warknął chłopak  zaciskając dłonie na jego ramionach

Levi  uśmiechnął się szyderczo napierając erekcją na wejście bruneta W końcu wszedł do samego końca nachylając się nad nim.
...

10 komentarzy:

  1. zboczony?!- delikatnie powiedziane... to raczej gruby pornos!!!!
    bardzo podobała mi się ta namiętność miedzy nimi...

    Ogólnie strasznie fajnie, że wróciłaś do tego opowiadania, bo to jedno z lepszych tutaj ;**
    pozdr. kmm

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam to opowiadanie, dobrze że do niego wróciłaś : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie wrocilas! x3 fajne ale już przestałam ogarniac ktore to opowiadanie i co do 30- letniego kaprala ma bal w szkole.. to jest jako wtracenie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym opowiadaniu Kapral nie ma 30 lat ! XD tylko jest w wieku Erena ^ω^

      Usuń
    2. Dobra dobra! Teraz się tłumacz dlaczego Cię tu nie ma!? T^T HALO Ja tu czekam ;_;

      WENY życzę ;')
      Jula

      Usuń
  4. Przeczytałam całego twojego bloga i to opowiadanie jest moim ulubionym. >.<
    Bardzo podoba mi się twój styl pisania i bardzo się poprawiłaś.
    Nie mogłam się doczekać kolejnego rozdziału tego opowiadania i czekam z niecierpliwością na kolejne. :3

    ~Wierna fanka c:

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie w takim momencie ty potworze! Dlaczego rozdział zawsze kończy się w środku TAKIEJ akcji?! Ahhh!
    Jak ja kocham Leviego, nie, Rivaille (jego pełne imię jest takie seksowne). Chyba mam obsesję XD Świetne opowiadanie, czekam na kolejny rozdział. Moja chusteczka jeszcze jest biała :}
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam wszystkie te opowiadania...są po prostu genialne. Zastanawiam się skąd bierzesz takie pomysły. Nie mogę się doczekać następnej części. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy będziesz kontynuowała to opowiadanie' czekam i czekam juz miesiąc i nic proszę pisz dalej to opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  8. No co tak długo cie nie ma, pisz dalej to opowiadanie prosze jest niesamowite. Czekam juz prawiemiesciąc i nic co sie dzieje?

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony