Hej! Mam dla was nowego one-shot'a. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Miłej lektury.
Czarnowłosy siedział w swoim gabinecie podpisując jakieś ważne papiery. Niezapowiedzianą wizytę złożyła mu Hanji. Bez pukania wparowała do środka.
Levi przyzwyczaił się do tego i od razu przeszedł do rzeczy.
- O co chodzi? - zapytał oschle.
Dziewczyna skrzywiła się.
- Też się cieszę, że cie widzę. - mruknęła - Jest jakieś spotkanie, odnośnie nowych murów obronnych. Musisz się na nim stawić.
- Kiedy? - odparł
Hanji uśmiechnęła się stając w drzwiach.
- Za godzinę w głównej sali. - zamknęła drzwi najciszej jak potrafiła.
Rivaille zastukał kilka razy długopisem w dębowe biurko i podniósł swój głos.
- Możesz już wyjść. - powiedział, obserwując jak przerażony Eren wychodzi z szafy.
Chłopak odetchnął z ulgą.
- Naprawdę tak bardzo się jej boisz? - zakpił, wstając z krzesła
Brunet skinął głową. Cofnął się kilka kroków kiedy Levi przechodził obok niego.
- Nie dziwię się twojego nastawienia co do mojej osoby, ale zauważyłem, że jesteś bardzo strachliwy. - czarnowłosy założył na siebie czysty mundur.
Eren uśmiechnął się słabo.
- Nie boję się wszystkiego. - odparł lekko zirytowany.
Kapral podniósł jedną brew do góry. Podszedł do chłopaka tak blisko, że naruszył jego strefę intymną. Prawie stykali się nosami.
Spojrzał prosto w oczy Erena, bardzo głęboko wbił swoje spojrzenie.
Eren przełknął ślinę czując na swojej twarzy ciepłe powietrze.
Poczuł spływającą po plecach kroplę potu.
Kapral zmrużył delikatnie oczy i musnął jego usta. Najdelikatniej jak był w stanie.
Potem złapał jego nadgarstek w swoją dłoń.
- A jednak miałem rację. Twoje tętno jest tak szybkie, że albo ci się spodobało to co zrobiłem, albo...najzwyczajniej w świecie się boisz. Jak myślisz? - nadal stał tak blisko niego
Eren nie umiał ukryć zakłopotania jakie powstało po słowach Levi'ego. Nie potrafił także oszukać swojego ciała.
- Nie wiem...- odparł szeptem
Czarnowłosy puścił jego dłoń i odsunął się od chłopaka.
- Masz rację. Spodobało mi się to. - odparł nagle.
Kapral spojrzał na niego beznamiętnym wzrokiem.
- Jeśli tak... - zaczął, rozpinając guziki swojej koszuli, która dopiero co przed chwilą zakładał.
Eren zaczął zastanawiać się czy podjął słuszną decyzję. Jednak to co powiedział nie było kłamstwem. Darzył Kaprala uczuciem, ale nie oczekiwał w żadnym stopniu, że Levi kiedykolwiek je odwzajemni.
- Na co czekasz. Rozbieraj się. - rozkazał Rivaille, widząc, że chłopak stoi nieruchomo.
Eren zdjął swoją koszulę i to samo zrobił z resztą munduru. Nie miał jednak odwagi, żeby zdjąć dolną część garderoby.
Levi wziął głęboki oddech i podszedł do chłopaka. Szybki ruchem rozpiął pasek w jego spodniach.
- Resztę sam możesz zrobić. - powiedział zniecierpliwiony.
- Co jeśli ktoś tutaj wejdzie... - wyszeptał niepewnym głosem
Czarnowłosy położył palec na ustach chłopaka i popchnął go na kanapę na jego plecami.
Usiadł na biodrach chłopaka i dzięki przypadkowemu dotykowi Eren poczuł, że serce Levi'ego bije bardzo szybko.
- Twoje serce też nie zwalnia... - wyszeptał brunet spoglądając w oczy Kaprala.
- Sądziłeś, że w ogóle go nie mam? - odparł, gładząc dłonią jego twarz.
Pocałowali się namiętnie. Ich bliskość była wyjątkowa.
- Jesteś jedyną osobą, której nie mógłbym zabić... - wyszeptał Levi, obejmując chłopaka
Te słowa bardzo zdziwiły Erena. Nie odpowiedział jednak na nie.
Zatracając się w tej bliskości, stracili poczucie czasu. Levi miał stawić się na spotkaniu, a zamiast tego uprawiał seks z brunetem.
Rivaille był zdobywcą, liderem - nigdy nie pozwoliłby sobie, żeby to Eren go wziął.
Oddychał nierównym tempem, owiewając gorącym powietrzem wrażliwą skórę szyi Erena.
Po chwili Kapral doszedł. Po tym usiadł zmęczony obok chłopaka ,oddychając nierównym tempem.
- Cholera jasna... - powiedział nagle Kapral
Eren spojrzał na niego szybko.
- Co się stało? - zapytał
Levi sięgnął po leżącą obok siebie koszulę.
- Zapomniałem o spotkaniu...
Ubrał się bardzo szybko i stanął obok drzwi. Miał nacisnąć na klamkę ale zatrzymał się i spojrzał na powoli ubierającego się bruneta.
Poprawił kołnierz i podszedł do niego, Eren nie zauważył nawet, że Levi się zbliżył. Podniósł głowę i poczuł na swoich ustach, miękkie wargi Kaprala.