sobota, 2 stycznia 2016

Kise x Ao rozdział 9

 Witam was po tak długiej przerwie, nie będę owijać w bawełnę i od razu przeproszę was, że tak dawno nic nowego tutaj się nie pojawiło. Zaczął się rok 2016 więc myślę, że uda mi się rozpocząć go w dobrym stylu. Zapraszam was do czytania. 


- Przepraszam Pana bardzo mógłby Pan tutaj nie śmiecić? To miejsce prywatne. - powiedziała a w jej głosie chłopak mógł wyczuć już lekką irytację
Niebieskowłosy podniósł ją z ziemi i zgniótł w dłoni. 
- Od kiedy chodnik to miejsce prywatne? - zakpił chowając zgniecioną puszkę do kieszeni. 
Odszedł spokojnym krokiem. A przecież zawsze w takiej sytuacji nie odpuszczał i kłócił się nawet kiedy zdawał sobie sprawę, że się myli.
Coś niedobrego się z nim stało. Troszkę się tego obawiał, ale wiedział też, że nie da się zmienić swojego charakteru, i on na zawsze pozostanie taki jaki jest. Może się tylko ograniczać.
Wyjął puszkę z kieszeni bluzy i rzucił ją na zielony trawnik. 
Od razu poczuł się lepiej. Musiał postawić na swoim. 
Udawał, że czuję się świetnie, że niczym się martwi i jest taki beztroski, lecz tak naprawdę w środku targały nim niesamowite emocje. Strach... to chyba największy powód tak szybkiego bicia jego serca.
Nadal bał się, że ten smarkacz, tak ten mały blondynek, który sprawił, że Ao oszalał na jego punkcie, się odkocha. 
Wtedy zostanie z niczym. Tak bardzo się tego bał, że czuł się pokonany... w tak żałosnej pozycji, zbyt słaby aby się chociaż spróbować bronić.
Jeszcze rok temu te uczucia by go obrzydzały. Wszystko by go brzydziło, w tej chwili jednak nie może przestać myśleć jak delikatne, i gładkie w dotyku jest jego ciało. 
- Jakie to wszystko popieprzone... - wyszeptał do siebie, uśmiechając się.
Nie był to uśmiech radości. Sam nie wiedział skąd się u niego pojawił. Chyba kiedy uświadomił sobie, że jego rodzice nie wybaczyliby mu gdyby dowiedzieli się co takiego robi. 
Społeczeństwo uważałoby go za odmieńca ale ich zdanie nie wpływałoby na samopoczucie Ao. Jednak jego rodzina... to inna bajka.
Aomine najbardziej irytowało to, że Kise tak szybko go zaatakował. Bez słowa wtargnął do jego życia i porwał je na najmniejsze kawałeczki niezdatne do poskładania. 
Mimo wszystko nie wyobraża sobie, żeby teraz to wszystko skończyć. Tak dużo pozmieniał w jego życiu, że gdyby chciał odejść żadne z nich nie przeżyłoby tego. Bo Ao to typowy samiec i do niego należy ostateczna decyzja. Przynajmniej tak sobie wmawiał, bo prawda była całkowicie inna. 

Blondyn ubrał na siebie pierwszy lepszy dres i wyszedł na zewnątrz. Z matką nawet nie rozmawiał. Co niby ma robić w ten piękny, słoneczny dzień? Siedzieć sam jak palec na ławce i wpatrywać się w kwitnące drzewa? Chciałby teraz ujrzeć jego twarz...
Złą czy uśmiechniętą... zamyśloną lub skupioną - nieważne. 
Mimo tego wszystkiego co się stało, Kise zdawał sobie sprawę, że zdobył to czego chciał. Tak bardzo pragnął jego miłości, że ze wszystkich sił próbował go zdobyć. 
Udało mu się. Największego podrywacza w szkole. Przecież Ao miał więcej lasek niż Kise włosów na głowie. I każdy o tym wiedział, że w każdą noc zaprasza sobie inną. 
A tu nagle taka zmiana. I to dla kogo? Dla drugiego faceta. 
Kise zaśmiał się głośno. Chyba za głośno, ponieważ zwrócił uwagę pary siedzącej ławkę obok.
Problem w tym, że on nie chce niczego zmieniać. Zbyt mocno kocha Aomine, żeby go ranić.
Blondyn wiedział, że całkowicie zmienił jego życie i to wszystko jest nieodwracalne. 
Zresztą on nie jest typem człowieka, który potrafi tak kogoś zranić. 
Wszystkie myśli podpowiadały mu, że powinien do niego pójść.. objąć ramionami i już nigdy nie pozwolić odejść. Nie żegnać się z nim samym spojrzeniem, tylko namiętnie go pocałować. 
Serce prawie stanęło mu w piersi kiedy poczuł wibracje w swojej kieszeni. Jego telefon dzwonił, i jedyna myśl jaką teraz miał w głowie to imię niebieskowłosego. 
Tak bardzo chciał usłyszeć jego głos. Przymknął oczy i przyłożył telefon do ucha. 
Kącik jego ust podniósł się mimowolnie do góry. Tak to był on.
- Kise? Gdzie jesteś? - w jego głosie słychać było troskę 
Blondyn przełknął ślinę, i odpowiedział szybko.
- W parku. Siedzę na ławce. - odparł szybko 
- Na ławce? Sam? - Ao przygryzł mocno wargę. 
Zazdrość to chyba dobry objaw początku związku. Oznacza, że druga osoba nie jest nam obojętna i coś dla nas znaczy.
- Musiałem się przewietrzyć. -
Ao wziął głęboki oddech.
- Gdzie dokładnie jesteś? Zaraz tam będę. - zapytał go 
Kiedy chłopak mu odpowiedział szybko wyłączył telefon.
Spojrzał na swoje dłonie. Drżały.
Ao ruszył w miejsce o którym powiedział mu Kise.
Dojście tam zajęło mu niecałe dziesięć minut, ale z perspektywy Ao była to godzina. 
Odetchnął z ulgą kiedy zobaczył go siedzącego na ławce. 
Kise zdziwił się kiedy Ao przytulił go mocno.
- Aż tak bardzo się stęskniłeś? - zaśmiał się słabo
Niebieskowłosy dotknął dłonią jego twarzy i spojrzał w jego oczy. Tak...wtedy czuł jak głębia jego oczu dosłownie go pożera. 
- Co ty ze mną zrobiłeś... - szepnął czochrając  mu blond włosy. 



4 komentarze:

  1. Kise.. Coś ty zrobił z biednym Aomine.. On cię pyta~!! W ogóle wracam sobie do domu od kuzynki, wchodzę na bloggera, a tu taki suprais~ Ile ja czekałam na ten rozdział *liczy na palcach* .. No na pewno dłuugo.. Tak, więc niezmiernie się cieszę, że w końcu go dodałaś. Mało się dzieje, ale to chyba, nawet lepiej.. Nie wiem..
    Pozdrawiam, ślę wenę, czekam na next i korzystając z okazji - życzę ci Szczęśliwego Nowego Roku

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku jak ja sie ciesze że napisalas wkoncu. Biedny Aomine..... Kise cos ty z nim zrobił. Ślę wenę i czekam na kolejny rodzial, bo ten byl swietny z reszta tak jak wszystkie. Pozdrowionka dla czytelników ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu... DLACZEMU... no żeszty kurde w dziuple jeża jak można kończyć w takich chwilach, no jak? Ja tutaj czekam na kontynuacje, nawet gdybym miała czekać do 2017 roku xd <3

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony