niedziela, 18 maja 2014

Rivaille x Eren - Rozdział 1 ( nowość)

Czarnowłosy szybko zerwał się z łóżka. Niestety materac Erena okazał się zbyt dużą przeszkodą aby mógł ją spokojnie ominąć z ranną nogą.
Brunet  gwałtownie otworzył oczy, kiedy usłyszał krzyk Leviego.
- C-co się dzieje? – zapytał zaspanym głosem
- Usłyszałem krzyk kobiety.. – odparł szybko

Eren zamrugał kilka razy i przetarł oczy dłonią. – Pewnie coś ci się przyśniło.
- To niemożliwe, bo ja nawet nie zmrużyłem oka! – krzyknął wychodząc z pokoju. Z lekkim bólem udało mu się wyjść na korytarz.

Eren szybko pobiegł za nim.
Przestraszył się kiedy ktoś zaczął mocno uderzać o drzwi.
- Odsuń się. – rozkazał , podchodząc ostrożnie do źródła hałasu. Otworzył je powolli mając nadzieję, że ktoś tylko robi sobie głupie żarty.

Jednak widok jaki zastał spowodował, że cofnął się kilka kroków w stronę zdezorientowanego bruneta.
- Co tam jest? – zapytał  spoglądając na leviego.
Chłopak nie mógł wydusić z siebie żadnego słowa.

- N- nie podchodź! – krzyknął w końcu , kiedy Eren zaczął kierować się w stronę drzwi.
- Obawiasz się czegoś? – zaśmiał się.. – To na pewno nic strasznego.
Ominął stojącego w bezruchu czarnowłosego i zobaczył to, czego nigdy nie powinien ujrzeć.
Patrzył otępiałym wzrokiem , nie dowierzając własnym oczom.

Z martwych oczu matki bił obezwładniający chłód. Jej ciało wygięte było w nienaturalny sposób, jakby jakaś ogromna siła rzuciła nią o podłogę , łamiąc jej przy tym wszystkie kości.
Podbiegł do niej szybko i ukucnął.

Połowa jej twarzy była wyraźnie poparzona.

Ujął w dłonie głowę matki, a z jego oczu popłynął strumień łez.
Levi powoli ruszył w stronę rozpaczającego chłopaka.
- Nie podchodź ! nie zbliżaj się.. proszę.. nie teraz.. – Ledwie mówił przez zaciśnięte gardło, dając mu do zrozumienia, że potrzebuję dłuższej chwili , by zrozumieć to co właśnie się wydarzyło.
- Nic nie wskórasz, jeśli zginiesz! – krzyknął , ale nawet jemu delikatnie zadrżał głos.
- Nigdzie się stąd nie ruszę! J-ja.. zostanę przy niej! – odparł zaciskając dłonie na materiale jej bluzki.
- Eren.. musimy stąd jak najszybciej odejść..  – złapał głowę chłopaka w swoje dłonie. – Spójrz.. no spójrz do cholery! Całe miasto płonie, przez te przeklęte  smoki.
Brunet podniósł swój wzrok na iskrzące się od ognia niebo. Oprzytomniał kiedy zrozumiał , że nie ma pojęcia gdzie jest jego siostra.

- M-musimy odnaleźć Mikasę! – powiedział wstając szybko.
- Mikasę? Kto to jest? – zapytał czarnowłosy spoglądając na twarz bruneta.
- M-moja siostra .. – wyszeptał

Rivaille potrafił dokładnie sobie wyobrazić co teraz dzieje się w głowie chłopaka. 
- Ja postaram się ją odnaleźć..  Najlepiej będzie, jeśli znajdziesz jakieś bezpieczne miejsce.. niedaleko jest jaskinia.. idź do niej. – powiedział Rivaille popychając chłopaka do przodu.
-  D-dziękuję.. – szepnął , wycierając wilgotne policzki.

Levi zniknął z jego oczu .. musiał za wszelką  cenę odnaleźć jego siostrę.
Przeszukiwał dosłownie każdy dom.. ale w większości były to już ruiny.
W końcu dostrzegł w oddali czarnowłosą dziewczynę. Stała nieruchomo wpatrując się w kolejny z płonących budynków.

- To ty jesteś Mikasa? – zapytał stając przed dziewczyną.
Ona kiwnęła mu głową, i przeniosła swój wzrok na jego twarz.
- Gdzie jest mój brat? – jej głos był spokojny

- Jest bezpieczny.. zaprowadzę cie do niego.. – odparł krótko
Byli już w połowie drogi, kiedy usłyszeli za swoimi plecami niebezpieczne trzepotanie skrzydeł.
- To smok! – krzyknęła przerażona..

Levi odwrócił się szybko, i przewrócił dziewczynę na ziemię.
- Ukryj się w tych gruzach! – rozkazał , świdrując  smoka swoim wzrokiem.
- A co z tobą? – zapytała

Czarnowłosy spojrzał na nią, i przez ułamek sekundy Mikasa dostrzegła na jego twarzy delikatny uśmiech.
 - Zajmę się nim. – jego głos był spokojny.
Brzmiał jakby kruk nie bał się tego stworzenia.  Chwycił do ręki swój sztylet i spojrzał prosto w czarne oczy bestii.
Smok zionął ogniem celując prosto w niego, ale zwinność Leviego pozwoliła mu ominąć zagrożenie. Wbił sztylet w skrzydło smoka i mocny ruchem rozerwał mu grubą skórę.
Usłyszał głośny ryk bestii. – To jeszcze nie koniec!  - drugi cios jaki mu zadał był o wiele bardziej bolesny.
Smok nie mógł już unieść się do góry, więc jedyną bronią jaką dysponował był ogień i ostre pazury.
Chłopak upadł na ziemię, kiedy ogromne zwierzę raniło go ostrymi pazurami w ramię.
Mikasa nie mogła dłużej czekać. Chwyciła leżący pod jej stopami miecz zabitego żołnierza.  Powoli zaczęła skradać do wściekłej bestii.
Serce biło jej jak oszalałe.  
Rivaille podniósł się  z ziemi  i otrzepał brudne ubranie.
- Ty.. latająca, ziejąca ogniem , gnido.  – syknął obracająć w dłoni ozdabiane ostrze.
Smok ryknął tak głośno, że stojąca z nim dziewczyna wzdrygnęła się.
- M-mikasa.. stój!  - krzyknął , widząc jak czarnowłosa wskakuje na jego grzbiet.
Rozwścieczony potwór  próbował zrzucić ją z siebie, jego przepełniony bólem ryk rozniósł się po całej okolicy.

Mikasa wbiła w jego kark ostrze tak głęboko, że przeszło na wylot.
-  N-nareszcie.. – wyszeptała
Cios powalił bestię na ziemię. Czarnowłosa zeskoczyła z niego, i szybko podbiegła do rannego chłopaka.
- To nic takiego.. – wyszeptał zaciskając dłoń na krwawiącej  ranie.
Dziewczyna zdjęła ze swojej szyi szalik i obwiązała go na jego ramieniu.
- To powinno zatamować krwawienie..  ale i tak musimy szybko dostać się do szpitala. – ujęła go pod ramię.
Levi co jakiś czas mocno zaciskał powieki, wtedy kiedy ból był nie do zniesienia.
- M-miałem zaprowadzić cię do Erena.  – jego  głos był cichy i ochrypły
Mikasa wzięła głęboki oddech, i zatrzymała się na chwilę.
- Jestem pewna, że nic mu nie jest.. Tylko nie jestem pewna, jak poradzi sobie w dalszym życiu. – powiedziała zmartwiona.
- Teraz ma tylko ciebie. Musisz się nim zaoopiekować. -  uśmiechnął się delikatnie.
- A co będzie z tobą? -  spojrzała na niego

Levi spuścił wzrok na ziemię.
- Poradzę sobie. – odparł zimno – Możemy już ruszać?
Dziewczyna skinęła głową. Po dziesięciu minutach, doszli pod budynek szpitala.
- Wracaj do niego.. – jego głos był niespokojny – Kiedy o mnie zapyta, powiedz mu, że nie żyję.  – zacisnął dłoń na ranie

- M-mam okłamać własnego brata? – zapytała zdziwiona
- Jeśli twój brat dowie się, że jestem  w szpitalu, przyjdzie tutaj.  Eren zbyt gwałtownie kieruje się uczuciami. – odparł  zimno.
Mikasa ostatecznie zgodziła się na to co zaproponował  czarnowłosy.
Kruk zrobił to z obawy przed tym, że po pewnym czasie mógłby zacząć traktować bruneta jako bliską swojego serca osobę.
- Mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy.. idioto.. – wyszeptał ,wchodząc do budynku.
- Eren! – krzyknęła dziewczyna – Tak bardzo się cieszę, że nic ci nie jest.
Chłopak odwzajemnił uścisk. – Gdzie jest Rivaille? – zapytał nagle
Dziewczyna dotknęła dłonią jego policzka.
- On nie żyje.. – odparła krótko.
Chłopak otworzył szerzej oczy, i ukrył twarz pod kosmykami włosów.
- R-rozumiem. – szepnął.
Czuł rozdzierający ból w piersi, ale pomimo tego wiedział, że musi być silny. 
- Nie mam zamiaru się poddać..  -  powiedział nagle.
Mikasa zauważyła, że jego oczy błyszczą. Znów objęła go ramionami.
- Razem wstąpimy do wojska..
Minęły  dwa lata od  tych tragiczny wydarzeń.  Nadal zdarzało się, że Eren wieczorami płakał.  Wciskał twarz w poduszkę i wylewał w nią wszystkie emocje jakie nim targały
 - Jutro najważniejszy test waszych zdolności! - krzyknął postawny mężczyzna , spoglądając surowym wzrokiem na stojących przed nim kadetów .
- J-jeśli ktoś go nie zda , nie dostanie się do walczących na froncie. To straszne. - wyszeptała Sasha 

Mikasa uśmiechnęła się delikatnie.
- Ja nie będę brała w tym udziału. - powiedziała nagle.
Sasha spojrzała na nią zdziwiona.
- Jak to ? 
Mężczyzna stanął przed czarnowłosą. Dziewczyna hardzie wpatrywała się w jego oczy. 
- Ty .. jesteś zwolniona z obowiązku zdawania egzaminów. - jego głos był poddenerwowany. 
- Ale to niesprawiedliwe.. - mruknął Jean. 

- Gratuluje! To naprawdę niesamowite.. - Eren przysiadł się do swojej siostry.
Sasha spojrzała zabójczym wzrokiem na naburmuszonego Jean'a
- Mógłbyś tak uważać , gdybyś był na jej poziomie. - syknęła wrednie.
Chłopak wstał z miejsca .

- Coś ty powiedziała, idiotko ! - krzyknął ze złością 
Mikasa przewróciła oczami i uderzyła pięściami o drewniany stół
- Zachowujecie się jak dzieci. - skarciła ich dziewczyna, chwytając Sashe za nadgarstek i zmuszając do zajęcie miejsca na krześle.

- Dlaczego tylko mi się oberwało? - prychnęła krzyżując ramiona na piersi.
- Kto poprowadzi jutrzejszy test ? - zapytał brunet spoglądając na Armina.
- Podobno ma to być ktoś nowy. - odparł cicho.
Eren uśmiechnął się do chłopaka i podał mu talerz.

- Lubisz marchewki, prawda ? Ja ich nie znoszę. - Blondyn otworzył delikatnie usta ze zdziwienia.
- D- dziękuję. 
To dzięki ich przyjaźni , Armin przestał być aż tak nieśmiały.
- Jestem wykończony.. - wyszeptał wchodząc do swojego pokoju.
Na oślep w ciemności szukał dłonią włącznika światła.
Zdjął buty i kurtkę powiesił na haku .
Rozciągnął mięśnie ramion i powoli wszedł do łazienki. 
Odkręcenie ciepłej wody i wejście pod prysznic zajęło mu mało czasu , ale wyjście z niego trwało wieki.
Uwielbiał przebywać w tym miejscu. Czując na swoim ciele przyjemne ciepło wody , i zapach żelu pod prysznic. 
- Pamiętam , że on tak pachniał.. - wyszeptał smutnie , nalewając do wnętrza dłoni wiśniowy żel.
- Jutrzejszy dzień na pewno nie będzie łatwy.. - zaczął wpatrując się w lustrzane odbicie. - Ale dam z siebie wszystko! 

2 komentarze:

  1. Ooooo......
    Jak fajnie, jak miło :3
    Jestem ciekawa co będzie się działo dalej; jak to będzie wyglądało*dalej Eren!*....
    Wiesz te, że uwielbiam komediowe/wesołe/radosne/szczęśliwe*niepotrzebne skreślić* chwile/momenty i także mam ciągle cichą nadzieję na to, że Eren będzie latać na smokach.
    Rozdział był fajny, plusem dla mnie było to, że.....sama wiesz było wesoło......pojawiła się gromadka postaci np. Jean!
    Eeehhhh..... może ja lepiej pójdę obejrzeć sobie jakiegoś cracka....chyba tak....
    Więc kończąc to
    rozdział mi się podobał
    widzę że zaczyna się rozkręcać
    to fajnie
    miło także że nie tylko mikasa i eren oraz levi tutaj występują
    tak jak było w pierwszym opowiadaniu.
    To więc ja się odmeldowuję Kapitanie
    Życzę weny..... i proszę spełń moje ciche marzenia o lataniu na smokach.....
    Dankeschon*skłon*
    I Pa pa ^-^

    OdpowiedzUsuń
  2. CUDOWNE! <3 Jaki tytuł ma piosenka nr 1?

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony