- Gdzie jest ten cholerny smarkacz? – warknął Kapral,
spoglądając na zegarek
Mikasa podeszła do niego, i spojrzała prosto w jego kobaltowe tęczówki. Ona była
jedną z nielicznych, których nie
oblatywał strach na jego widok.
- Eren nic nie
wiedział o dzisiejszym wyjeździe. – Levi przeszył ją swoim spojrzeniem.
- Twój brat potrzebuje specjalnego zaproszenia? –
prychnął zirytowany
Dziewczyna zmarszczyła gniewnie brwi. Ich spojrzenia
toczyły ze sobą walkę. Dziewczyna po pewnym czasie podniosła głos.
- Pójdę po niego. – zaproponowała
Jednak czarnowłosy szybko wybił jej ten pomysł z głowy.
- Ja się tym zajmę.
Ze złością postawił stopę przed drzwiami chłopaka.
Nacisnął delikatnie klamkę, i wszedł do środka.
- Jakim idiotą trzeba być, żeby nie zamykać własnego
pokoju na noc. – powiedział do siebie .
Szybko zatkał dłonią usta i nos. – Co za bałagan.. –
wyszeptał , kopiąc leżącą obok niego koszulkę bruneta.
Wszedł dalej i w końcu
ujrzał leżącego na łóżku Erena. Spał sobie w najlepsze, mrucząc coś pod
nosem, zrzucił pościel na ziemię.
Kapral podniósł kącik ust do góry, kiedy spostrzegł, że
chłopak nie ma na sobie niczego prócz bielizny.
- Nauczę cię punktualności. – skierował się do kuchni
Nalał do miski zimnej wody, i niczym kot wkradł się do
sypialni zielonookiego.
Szybkim ,zamaszystym ruchem wylał całą zawartość wprost
na niego.
Brunet zerwał się jak poparzony, spazmatycznie łapiąc
powietrze do płuc.
- Myślę, że żołnierz nie powinien tak długo spać. – na sam
widok jego oczu Eren
dostał gęsiej skórki.
- Przepraszam! – krzyknął zawstydzony..
Kruk prychnął pod nosem. - Przestań ciągle przepraszać. Masz tutaj
straszny bałagan.. czy ta podłoga
widziała kiedyś miotłę? - przeniósł wzrok
na
ubierającego się chłopaka.
- Nie miałem czasu, żeby posprzątać. Ale dzisiaj na
pewno to zrobię.
- To irytujące , że muszę ci o tym przypominać... zresztą
dzisiaj i tak tego nie zrobisz.. Jesteś gotowy?
- Tak , ale gdzie właściwie idziemy? – zapytał zdezorientowany
Kruk zerknął na niego kątem oka.
- Wyjeżdżasz na swoją pierwszą misję. – zaczął mówić,
ale jego uwagę przykuł źle zapięty mundur chłopaka.
- Nawet tego nie potrafisz porządnie zrobić? –
poddenerwowany Kapral przybliżył się do chłopaka i zaczął powoli rozpinać
guziki jego kurtki.
- C-co Pan wyprawia...? – speszył się
Rivaille w ciszy znów zaczął ją zapinać. Robił to
bardzo starannie, liczył się każdy szczegół.
- Teraz możemy iść. – oznajmił odchodząc od chłopaka.
Eren starał się uspokoić bicie swojego serca. Ponieważ
było tak niebezpiecznie szybkie..
- Dokąd idziemy?
- zapytał , uśmiechając się do czarnowłosego.
- Kapralu. – poprawił go szybko.
- Huh?
- Zapomniałeś dodać „Kapralu”.
- Um.. dokąd idziemy KAPRALU. – na ostatni wyraz padł akcent.
- Pozostali żołnierze na nas czekają.
Mikasa odetchnęła z ulgą widząc swojego brata.
- Khr.. deszcz zaczyna padać.. – brunet starł z czoła
kroplę wody.
- Nie jesteś z cukru. – odparł zimno Levi – Mówiłem ci
, że masz jechać daleko za mną?
- Nie mówiłeś. – kapral wziął głęboki oddech ,
zakładając na głowę kaptur.
Rivaille oddalił się od niego na dość znaczną
odległość.
- Znów tak się zachowuje.. zimny drań. – mruknęła Hanji
, podjeżdżając do zasmuconego chłopaka.
- Dlaczego jest dla mnie taki oschły? Przecież nic mu
nie zrobiłem.. – zadręczał się brunet.
Kobieta zaśmiała się cicho. – Ty tak na serio? Jeny,
jesteś naprawdę niesamowity.
- Powiedziałem coś nie tak? – zdziwił się
- Czego ty się po nim spodziewałeś? On jest taki dla
wszystkich. – kobieta poprawiła swoje okulary
- Ach.. rozumiem. – szepnął, wpatrując się przed siebie.
Lał bardzo rzęsisty deszcz. Był tak silny, że gdy
opadał na żołnierzy, czuli delikatnie ukłucia.
Nagle Kapral zatrzymał się , przed dużym stojącym na
zupełnym pustkowi domu. Powietrze było tak wilgotne, że trudno było złapał
głębszy oddech.
- Zatrzymamy się. Deszcz powinien niedługo minąć. –
wszyscy zgodnie zsiedli z koni.
Eren przyglądał się starej chacie.
- Nie stój tak jak słup soli. Sprawdź czy jest w nim
bezpiecznie.
Brunet spojrzał na Kaprala z lekką irytacją.
- Czy on nie mógł sam tam wejść? – mruknął brunet,
siadając obok Jean’a.
Chłopak zaśmiał się głośno.
- Podobno niezły z niego pedancik. Zresztą wydaje mi się,
że ma coś nie tak z głową.. może jakaś trauma
z dzieciństwa. – zamyślił się
- Trauma z dzieciństwa...?
- Mhm .. lepiej na niego uważać.
Jean uśmiechnął się do bruneta.
- A ty po co tutaj przylazłaś? – warknął widząc
dosiadającą się Sashę.
Dziewczyna zignorowała go , przez co chłopak wkurzył
się jeszcze bardziej.
- Ciekawe kiedy przestanie padać.. – wyszeptał do
siebie Eren , wpatrując się w szybę okna.
Co chwilę spływały po niej ogromne krople.
- Eren jesteś głodny? – zapytała nagle Mikasa ,
spoglądając na siedzącego samotnie brata.
Chłopak zaczerwienił się , kiedy usłyszał pytanie
czarnowłosej. Spostrzegł, że prawie wszyscy żołnierze śmieją się w ukryciu.
- Zawsze tak reagujesz na okazywaną wobec ciebie
troskę? – zakpił Kapral spoglądając na bruneta.
Eren nie odpowiedział na pytanie Kaprala. Nadal
siedział w ciszy.
- Dobrze się czujesz? – zapytała Mikasa, siadając obok
chłopaka.
Brunet spojrzał na nią, i uśmiechnął się delikatnie.
- Zamyśliłem się. .
- Zostajemy tutaj?! – krzyknęła zdziwiona Hanji
- Tak. – odparł Kapral – Nie ma sensu jechać w takim
deszczu.
- To musimy wybrać sobie pokoje, tak? – Jean spojrzał
na Sashe .
- Wykluczone! – warknęła – Nie będę z tobą w jednym
pokoju.
Mikasa westchnęła zirytowana. – Wytrzymacie tą jedną
noc.
- A ty Mika- chan.. z kim będziesz? – pisnęła dziewczyna
- Ze mną. – zza jej pleców wyłoniła się Hanji.
- Armin? -
zapytała Mikasa
- Z Erwinem. – odparł chłopak cicho
Wszyscy spojrzeli na Erena.
- Huh? - chłopak
zamrugał kilkakrotnie.
Przełknął ślinę czując na sobie wzrok Kaprala.
- Ale z niego szczęściarz.. – sarknął Jean
- Tylko jedno łóżko?! – krzyknął Eren
- Przestań się wydzierać. Głowa mnie boli. – Kapral powoli
rozpinał swój mundur..
Brunet przyglądał się tej czynności.
- Na co się tak gapisz? Rozściel to łóżko. – syknął
Danke danke dankeschon^-^
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy ktoś dla mnie coś napisał
To taka radość
I ah te ich zachowania....
Są rozkoszni :3
Ale i tak czekam na szmoooki
Twój Eren^-^
Cudne *^*. Pisz dalej mistrzu.
OdpowiedzUsuńWeny życzę
Julka :3
Cudne *^*. Pisz dalej mistrzu.
OdpowiedzUsuńWeny życzę
Julka :3
Ja też chcę dedyka :ccc Rozdział cudny, czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńKocham to XD Cały czas się uśmiechałam czytając to xD
OdpowiedzUsuńNie przestawaj pisać~!
Jak zawsze ślę wenę ♥
Zaczęłam czytać Twoje opowiadania niedawno, ale są tak genialne, że już nie mogę doczekać się następnych! :)
OdpowiedzUsuńWeny życzę :)