Witam was wszystkich ponownie. Tak się złożyło, że napisałam ten rozdział dosyć szybko. Chciałam wam wszystkim podziękować za odwiedzanie mojego bloga i przede wszystkim za to, że poświęcacie swój czas aby przeczytać to co napisałam. Za komentarze, które przyczyniają się do szybszego dodawanie rozdziałów. Naprawdę wam dziękuje ^-^ zapraszam do czytania.
Chłopak powoli otworzył oczy. Poczuł rozdzierający ból w klatce piersiowej kiedy starał się wziąć głębszy oddech. Otworzył szerzej oczy z przerażenia, kiedy zorientował się, że jego nadgarstki są unieruchomione i nie może wykonać żadnego ruchu.
- C-co to ma być do cholery! - krzyknął , rozglądając się po pomieszczeniu.
Dotarło do niego gdzie się znajduje, kiedy zauważył szafkę z porcelaną. Zaczął szarpać się próbując oswobodzić dłonie.
Jednak jego próby spełzły na niczym. Zacisnął gardło kiedy usłyszał głośne kroki.
Buty Kaprala zawsze tak hałasowały, ale nigdy nie zwracał na to uwagi. Teraz w przerażeniu starał się jak najszybciej uwolnić.
- Przestań się szarpać. - wzdrygnął się kiedy do jego uszu dotarł ten przeraźliwie zimny głos.
Pozbawiony jakichkolwiek emocji.
Szarpnął się jeszcze kilka razy i wtedy poczuł mocne pieczenie. Skóra uwięziona w kajdanach ocierała się o żelazo powodując ból.
- Dlaczego mnie uwięziłeś?! - znów krzyknął
Kapral podszedł do bruneta i stanął tuż przed nim. Rzucił cień na twarz zdezorientowanego chłopaka.
- Nie zrobiłbym tego, jeśli byś mnie do tego nie zmusił. - odparł spokojnie.
Eren zmarszczył brwi odsuwając głowę, kiedy Kapral chciał dotknąć jego twarzy.
- Nie masz prawa mnie więzić! Niczego złego nie zrobiłem. - spojrzał na pozbawioną jakiejkolwiek mimiki twarz czarnowłosego.
Rivaille westchnął głęboko i i podszedł do jednej z szafek.
- Coraz bardziej zaczynasz działać mi na nerwy. - syknął podchodząc do chłopaka.
Taśmą zakleił mu usta. Chłopak krzyczał, ale dzięki taśmie brzmiało to jak zwykłe mruczenie.
- Muszę nauczyć cię dyscypliny. - wyszeptał nachylając się nad uchem chłopaka.
Z wściekłością spojrzał na rozsuwający się materiał namiotu. Do środka wszedł żołnierz.
Spojrzał na uwięzionego chłopaka i przełknął ślinę.
- Czego tutaj chcesz? Nie widzisz, że jestem zajęty? - zapytał
- Bardzo przepraszam, sir. Miałem tylko przekazać, że wioska leżąca kilka kilometrów od naszej bazy została zaatakowana.
Rivaille spojrzał na szybko oddychającego bruneta , który nie przestawał krzyczeć.
- Niech nikt nie waży mi się go uwolnić. Jeśli to zrobi, będzie miał do czynienia ze mną.
- Tak jest, sir. - odparł żołnierz , wychodząc razem z czarnowłosym.
Eren zaczął szarpać się jeszcze mocniej kiedy Kapral opuścił namiot. Strużka krwi pociekła po jego dłoniach.
Ze złością uderzył głową w poduszkę.
- Nie zamienię się w niego... nie mogę... to zbyt niebezpieczne... - takie myśli krążyły po jego głowie.
Mikasa szukała swojego brata bardzo długo. Nie przyszło jej do głowy, że Kapral mógłby więzić jej brata.
- Ale jeśli postaram się choć trochę... może uda mi się zniszczyć te kajdany... - pomyślał Eren przymykając oczy.
Wpadł w dziwny trans. Stracił poczucie czasu.
Jego dłonie zaczęły się trząść... kropelka potu spłynęła po jego skroni. Otworzył szybko oczy kiedy usłyszał dziwny dźwięk.
To kajdany... zaczęły pękać... po niedługim czasie udało mu się oswobodzić dłonie. Spojrzał na bolesne ślady. I to samo zrobił z taśmą na swoich ustach.
Jeszcze nigdy tak szybko nie uciekał. Kiedy poczuł się bezpiecznie oparł dłoń o drzewo i próbował unormować oddech.
Nadal nie mógł zrozumieć dlaczego Kapral postanowił go więzić.
Słońce już dawno zaszło i Eren doskonale wiedział, że za niedługo żołnierze będą wracać na odpoczynek. Postanowił poszukać bezpieczniejszego miejsca.
Kiedy jego stopy przestąpiły próg stołówki na szyję rzuciła mu się Hanji.
- Gdzie się tak długo podziewałeś? - zapytała piskliwym głosem.
Mikasa podeszła do swojego brata i w milczeniu wpatrywała się w rany na jego nadgarstkach.
- Kto ci to zrobił?
Eren wbił wzrok w podłogę.
- To nic takiego. Upadłem... to wszystko przez moją nieostrożność. - zaczął szukać wymówki.
Nie mógł powiedzieć, że Kapral więził go i przykuł kajdanami do swojego łóżka.
Dobrze wiedział czym skończyło by się zadzieranie z takim człowiekiem.
Ciężką atmosferę jaka nagle zapanowała postanowił przerwać Jean.
- Petra przygotowała taką pyszną zupę! - krzyknął nagle.
Przykuł wzrok prawie wszystkich. Prawie bo Mikasa nadal lustrowała brata swoim spojrzeniem.
Chłopak szybko zajął miejsce obok Armina.
- Um... Eren... wszystko w porządku? - zapytał blondyn widząc milczącego przyjaciela.
- Zamyśliłem się. - odparł spokojnie. - Dziękuje, Petra. - dziewczyna podała mu talerz gorącej zupy.
W połowie posiłku Jean poruszył bardzo drażliwy temat.
- A gdzie jest nasz ukochany Kapral? - zaśmiał się, ale po chwili przestał kiedy spotkał wściekły wzrok Petry.
Każdy wiedział, że ta dziewczyna jest w nim zakochana.
Nagle zrobiło się bardzo cicho. Nikt nie chciał podnieść głosu ,kiedy do środka wszedł Rivaille.
- Przysiądź się do nas Levi! - krzyknęła Hanji
Kapral wziął głęboki oddech i zignorował wiecznie podekscytowaną dziewczynę.
Usiadł sam.
- Co za dziwak... - prychnęła obrażona.
Eren spojrzał na niego z ukrycia. Obserwował jak Kapral w ciszy spożywa swój posiłek.
Zamarł kiedy ich spojrzenia się spotkały. Dłonie bruneta zaczęły się pocić, poczuł to dziwne uczucie w żołądku. Dobrze je znał, ono pojawiało się tylko wtedy gdy się bał.
Po godzinie większość żołnierzy zaczęła się rozchodzić. Wymęczeni całym dniem walki wracali do swoich namiotów aby odpocząć i przespać chociaż dwie godziny.
Eren wracał do swojego namiotu sam. Co chwilę oglądał się za siebie.
Stanął jak wryty , kiedy znów usłyszał ten głos.
- Jestem pod wrażeniem twoich zdolności. - powiedział nagle.
- Moich zdolności? - powtórzył zdziwiony.
- Chciałem sprawdzić czy naprawdę jesteś wart tego co mówią o tobie inni. Nie myliłem się.
Eren otworzył usta ze zdziwienia.
- Zrobiłeś to specjalnie? - zapytał
- Można powiedzieć, że chciałem przeprowadzić drobny eksperyment.
- Byłem twoim królikiem doświadczalnym?
Levi wziął głęboki oddech i z cierpliwością starał się wytłumaczyć chłopakowi, że zrobił to aby przekonać się o jego zdolnościach.
Jego monolog przerwał krzyk żołnierzy. Po chwili podbiegła do nich Hanji.
- Co tu się do cholery wyprawia?! - warknął ze złością
- Jesteśmy w niebezpieczeństwie...
Kocham *.* Dalej, błagam o.o uwielbiam cię :* Co jeszcze mogę dodać? A dzięki, że czytasz ^.^ mam nadzieję, że szybko dodasz kolejną część, bo już się nie mogę doczekać <3
OdpowiedzUsuńjestem na twoim blogu pierwszy raz i podoba mi się zwłaszcza nagłówek, a opowiadanie mnie zaciekawiło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam http://hitomou.blogspot.com/
Jejku ale szybko :3 kocham cię xD
OdpowiedzUsuńChciał przekonać się o jego zdolnościach ?? Szkoda.że.dotyczyły tylko rozrywania kajdanów ;_; :D haha a myślałam że już do czegoś dojdzie ;P zresztą to nawet dobrze bo chce się już kontynuacje ^^
Świetny rozdział, może w.następnym podczas walki Eren pokaże całość tego co potrafi? Nie mogę się doczekać :3 Uwielbiam twojego bloga !! <3
Życzę weny, Ero !
kooocham twoje opowiadania! przecztałam wszystkie dotyczące paringu eren x levi w ciągu jednej nocy :) podoba mi się twój styl pisania i to, że piszesz tyle oopowiadań z erenem i levim a cały czas masz pomysły na nową fabułę ;) pisz dalej, będę czytała twojego bloga regularnie, jest tera jednym z moich ulubionych <3 - Yumiko Sakura
OdpowiedzUsuńMam pytanie: co z opowiadaniem erenxlevi gdzie chodza razem do szkoly i sa w tym samym wieku zakonczylas je bo nie wiem czy czekac na kilejne rozdzialy tego opowiadania
OdpowiedzUsuńniedługo pojawi się rozdział :)
Usuń